sobota, 12 lipca 2014

Społeczna gospodarka rynkowa i Samorządna Rzeczpospolita (2)


Prof. Leszek Balcerowicz.  Fot. Inter.

II. Pucz Balcerowicza



1. W kierunku dzikiego kapitalizmu i doktryny szoku


Istotnym czynnikiem, który zadecydował o odstąpieniu po Okrągłym Stole od programu
Samorządnej Rzeczypospolitej była indoktrynacja opozycyjnych elit ideologią dzikiego
kapitalizmu (neoliberalizmem), dokonana przez poza-solidarnościowew wydawnictwa
drugiego obiegu o charakterze agenturalnym. Proces ten, fundamentalny dla patologicznego
charakteru naszej transformacji ustrojowej, jest niezauważany przez interpretatorów
najnowszej historii Polski4. Indoktrynacja ta rozwinęła się zaraz po wprowadzeniu stanu
wojennego, lecz zamierzone skutki osiągnęła dopiero w drugiej połowie lat 80. Ideologia
dzikiego kapitalizmu była sprzeczna z odczuciami i interesem szerokich rzesz obywateli,
w tym członków Solidarności. Nie mogła być zatem wprowadzona do porozumień Okrągłego
Stołu, mimo że znacząca część jego opozycyjnych uczestników była już jej zwolennikami.
Jednakże krajowym motorem dzikiego kapitalizmu była partyjna nomenklatura, uwłaszczająca
się masowo od ponad już roku w stylu kapitalizmu wręcz kryminalnego. To te kręgi
zainicjowały, i w taki właśnie sposób, transformację ustrojową. Widać w niej niedwuznaczny
związek z memoriałem Mirosława Dzielskiego z 1980 roku „Jak zachować władzę
w PRL”5, w którym autor zachęca reżimowe elity do zmiany ustroju poprzez uwłaszczenie
się na majątku państwowym. Na podkreślenie zasługuje fakt, że wspomniany wcześniej, indoktrynujący
neoliberalizmem drugi obieg wydawniczy korzystał z wyraźnego reżimowego
parasola ochronnego.


Doktryna neoliberalizmu, wraz z metodą jego szokowego wprowadzania, została wypracowana
w Stanach Zjednoczonych w latach 70. przez chicagowską szkołę (Chicago
boys) Miltona Friedmana. Doktryna ta stała się narzędziem Międzynarodowego Funduszu
Walutowego (tzw. konsensus waszyngtoński6), do szokowego restrukturyzowania gospodarek
narodowych pod kątem spłacania przez nie zadłużenia zagranicznego. Powoduje ona
wywłaszczanie społeczeństw na rzecz skoncentrowanego kapitału zagranicznego, w tym
międzynarodowego. Powoduje również koncentrację kapitału krajowego (czyli dalsze wywłaszczanie
społeczeństwa), powiązanego z reguły z kapitałem zagranicznym.
Po szokowym ogołoceniu kilku gospodarek południowo-amerykańskich, MFW przystąpił
do szokowej transformacji rozpadających się gospodarek komunistycznych, poczynając
od gospodarki polskiej.
W związku z tym od marca 1989 patronem polskiej transformacji ustrojowej staje się
amerykański finansista, wzbogacony na spekulacjach finansowych, George Soros, który
do końca tego roku przedstawił aż 5 odnośnych propozycji7. Soros był również patronem działań Jeffreya Sachsa i Stanisława Gomułki, którzy zaangażowali się głębiej w polską
transformację. Ten ostatni, mimo polskiego nazwiska, był „czynnikiem” zewnętrznym jako
konsultant MFW do spraw polskich reform.
Już w pierwszym dokumencie powiązał Soros prywatyzację polskiej gospodarki z obsługą
polskiego zadłużenia zagranicznego i postulował sprzedaż polskich przedsiębiorstw
nabywcom zagranicznym. Sprzedażą miała się zajmować specjalna agencja z zagranicznymi
doradcami, która również miała sprzedawać przedsiębiorstwa nabywcom polskim.
Ci ostatni mieli jednak znikome możliwości ich nabywania.
Po czerwcowych wyborach 1989 i ustanowieniu Sejmu Kontraktowego doszło do
zharmonizowania interesów finansów międzynarodowych, uwłaszczającej się starej nomenklatury
i uwłaszczającej się nomenklatury nowej, opozycyjnego rodowodu, dla której
Solidarność stała się już „masą upadłościową”8. Uwłaszczanie pracowników stało w ostrej
sprzeczności z tym procederem. Wydano zatem bezpardonową walkę koncepcji własności
pracowniczej dyskredytując ją całym spektrum fałszywych kontrargumentów. Mimo to,
wprowadzony pod naciskiem samorządów pracowniczych leasing, tworzący tylko namiastkę
spółek pracowniczych (w rzeczywistości tworzył spółki menedżerskie), okazał się najlepszą
formą prywatyzacji.

2. Niedemokratyczne wprowadzenie planu Balcerowicza

Plan Balcerowicza został wprowadzony cichaczem i przez zaskoczenie. Tymczasem
reforma w tej skali i tej treści powinna być poddana szerokiej publicznej dyskusji a nawet
być tematem referendum. Jest jednak (i było) jasne, że w ten sposób plan by nie przeszedł.
Złamano więc podstawowe zasady demokracji i plan wprowadzono za zamkniętymi drzwiami,
poza społeczeństwem. Zatem, mimo że plan zatwierdzał kontraktowy Sejm, wprowadzenie
planu należy uznać za nielegalne. Dla uniknięcia negatywnej reakcji społeczeństwa
ustawy wprowadzające plan uchwalano w nadzwyczajnym pośpiechu (grudzień 1989), co
nie miało żadnego innego uzasadnienia.
Warto podkreślić, że nienagłośnione i nagłe przekazanie przez rząd do Sejmu pakietu
ustaw, mających być uchwalanymi w trybie ekspresowym, miało miejsce w czasie, gdy
we Wrocławiu podpisano (6 grudnia) porozumienie między dolnośląską Solidarnością
a Wrocławskim Klubem Samorządów Pracowniczych. Było ono zatytułowane „’Solidarność’
i Samorząd Pracowniczy”. Podkreślano w nim wagę samorządności pracowniczej i kształtowania
w oparciu o nią silnego sektora przedsiębiorstw pracowniczych. Dokument ten
został opublikowany w prasie krajowej. Kilka dni później przewodniczący dolnośląskiej
Solidarności ujawnił, że w ramach reformy Balcerowicza samorządy pracownicze będą likwidowane.
Rozdzwoniły się wtedy telefony w całej Polsce zszokowanych samorządowców,
nie mogących uwierzyć w tę informację.
Za kolejny etap planu Balcerowicza, znacznie przesunięty w czasie, należy uznać wprowadzenie
w 1999 roku tzw. Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE), czyli prywatnej
formy zabezpieczenia emerytalnego. System ten został wymyślony przez chilijskiego ekonomistę José Piñera, współpracującego z chicagowską szkołą Friedmana i wprowadzony
w Chile za dyktatury Pinocheta. Oznacza on oddanie największych zasobów kapitału narodowego
pod kontrolę kapitału zagranicznego, przy jednocześnie wysokiej prowizji za
obsługę. Obszarem inwazji tego systemu, podobnie jak wcześniej programu Sorosa-Sachsa,
jest Ameryka Łacińska (funduszami dysponuje amerykański Citibank9) i kraje postkomunistyczne.
Wprowadzenie systemu chilijskiego w Polsce dokonane zostało znowu przez
Balcerowicza i znowu bez dyskusji publicznej. Natomiast w skali międzynarodowej system
ten jest promowany, tak jak konsensus waszyngtoński, przez MFW. Promocja ta połączona
jest wręcz z przekupstwem i pogwałceniem suwerenności państwowej. Praktyki te zostały
opisane szczegółowo przez amerykańskiego autora Mitchella Orensteina10.

3. Skutki planu Balcerowicza

Oficjalnym celem planu Balcerowicza było zlikwidowanie inflacji i wprowadzenie gospodarki
rynkowej. W rzeczywistości, jego pierwszoplanowym skutkiem była likwidacja
przemysłowego i bankowego trzonu polskiej gospodarki narodowej. Duża ilość zakładów
przemysłowych została zniszczona lub przekazana za bezcen nabywcom zagranicznym.
Rynek został wprowadzony, ale głównie dla kapitału zagranicznego. Nie o to chodziło większości
polskiego społeczeństwa zmierzającego do wyzwolenia się z komunizmu. Państwo
bez własnej gospodarki staje się państwem biednym i marionetkowym.
Katastrofalna zapaść produkcji na miarę Wielkiego Kryzysu11 lat trzydziestych, która
nastąpiła już pod koniec stycznia 1990, była ponoć nieprzewidzianym efektem planu
Balcerowicza. Nie odpowiada to prawdzie, jako że rychło okazało się, że szła ona w parze
z zamierzonym bezpardonowym niszczeniem przedsiębiorstw państwowych a więc prawie
całej polskiej gospodarki. Dokumentuje to wypowiedź samego Tadeusza Mazowieckiego:

„Ciężkie było dla mnie wyobrażenie sobie, że wielkie przedsiębiorstwa zaczną padać. W pewnym momencie, na początku 1990 r., już po wejściu ustaw wprowadzających gospodarkę rynkową, mój przyjaciel i doradca Kuczyński powiedział do mnie: co jest, powinny już padać a nie padają!”12
 Zatem nie o efektywną prywatyzację państwowej gospodarki, a o jej
niszczenie i zagraniczną wyprzedaż chodziło. Przykładem takiej „prywatyzacji” jest chociażby
sprzedaż polskich przedsiębiorstw państwowym przedsiębiorstwom zagranicznym.
J. i A. Gwiazdowie relacjonują13, że w nieoficjalnych rozmowach prowadzonych przez
nich na Zachodzie mówiono im wprost, że Zachód obawiał się silnych bądź co bądź gospodarek państw postkomunistycznych wchodzących w jego sferę działania. Zrobiono więc
wszystko by to zagrożenie zminimalizować.
Nie jest to jednak jedyny powód. Od dłuższego czasu widoczne są działania bardziej dalekosiężne
idące w kierunku demontażu państw narodowych, których istotnym fundamentem
jest gospodarka narodowa. Najlepszym ekonomicznym sposobem takiego demontażu
jest stworzenie na terenie każdego kraju mieszaniny własności podmiotów z różnych stron
świata, wśród której własność lokalna jest zminimalizowana. Rządy miejscowe nie są w stanie
prowadzić w stosunku do takiego konglomeratu żadnej sensownej polityki gospodarczej,
natomiast staje się on wymarzoną dziedziną działania międzynarodowej finansjery.
Narzędziem osiągania tego stanu rzeczy w Polsce i na terenie innych państw postkomunistycznych
jest neoliberalna ideologia, doradcy zagraniczni, naciski ekonomiczne i polityczne,
oraz przekupstwo – ochoczo podchwycone przez ideologicznie zdemoralizowane
(„pierwszy milion trzeba ukraść”) lokalne elity.
Właśnie przekupstwo – towarzyszące wyprzedaży majątku narodowego za granicę.
Wysunęło się ono w krótkim czasie na pierwszy plan przed uwłaszczaniem, i jako proceder
o wiele bardziej szkodliwy i kryminalny. Uwłaszczanie się takich czy innych elit krajowych
pozostawiało jednak polski majątek w polskich rękach. Lecz wymagało ono zdolności i wysiłku
związanego z prowadzeniem działalności gospodarczej. Poza tym było ono widoczne
i wzbudzało niechęć otoczenia. Co innego wziąć łapówkę za prawie darmowe przekazanie
przedsiębiorstwa za granicę. Jest to proceder skryty, szybki, niewymagający dużej wiedzy
i zdolności ekonomicznych. Konieczne jest tylko posiadanie uprawnień decyzyjnych.
Skoncentrowało to korupcję w rządzącej elicie politycznej. Im wyżej tym bardziej. A przecież
w taki sposób powinna się koncentrować odpowiedzialność za losy kraju.
Telewizja niemiecka wyemitowała 2 grudnia 1999 roku program poświęcony niezgodnemu
z prawem nabywaniu przez Niemców ziemi w Polsce14. Speaker relacjonuje opinię
Niemca obeznanego ze sposobem załatwiania spraw w stolicy Polski: „Jeżeli pojedzie pan
do Warszawy i przed człowiekiem, który decyduje położy 10 tysięcy na stole albo obok stołu,
ma pan decyzję w kieszeni”. Tak wygląda Polska w oczach naszych zachodnich sąsiadów.
Za łapówki nie tylko wyprzedawano, ale robiono to po wielokrotnie zaniżonej cenie, często
niższej od kosztów uzdrawiania sprzedawanych przedsiębiorstw i poniżej ich rocznych
zysków.
Kazimierz Z. Poznański, pracujący w Stanach Zjednoczonych polski ekonomista, szacuje
w swojej książce15, że polski majątek wyprzedano za 1/10 jego wartości16. Wielkość
łapówek autor ocenia na 2–4% od 10-krotnie zaniżonych wpływów do kasy państwowej.
Te ostatnie wynosiły w czasie pisania książki 18–23 miliardów USD w zestawieniu z 216
miliardami, które dzięki łapówkom zarobili „na czysto” zagraniczni nabywcy. Natomiast
kierujący się motywem zysku a nie służby publicznej rodzimi decydenci zarobili „tylko”
0,4–0,5 miliarda dolarów. W zestawieniu z poprzednimi sumami jest to niewiele, ale w przeliczeniu na głowę łapówkarza są to sumy ogromne. I to one są głównym mechanizmem napędowym
kapitalizmu zaaplikowanego nam szokowo i zza węgła przez Balcerowicza i jego
wspólników.
Balcerowicz był wrogiem nie tylko polskiego przemysłu, ale i nauki opowiadając się
przeciwko jej elementarnemu finansowaniu. Takie same stanowisko zajmował jego promotor
na stanowisko premiera i bliski współpracownik, wspomniany już Waldemar Kuczyński,
twierdząc, że polska nauka jest skazana na „rozwój imitacyjny”17. Odpowiednio do tego nakłady
na naukę spadały od 1,2% PKB w 1990 roku do 0,53 % w 1995 roku. Tymczasem według
ustaleń Okrągłego Stołu nakłady na naukę powinny wynosić 3–4% PKB. Komentując
te żałosne nakłady rzeczywiste, noblista francuski Georges Charpak pisał:
„Dowiedziałem się, że Polacy przeznaczają 0,5 procenta swego dochodu narodowego
na badania naukowe i pomyślałem sobie, że musicie być chyba niespełna rozumu. (...) Wasze
0,5 procenta to dywersja przeciw Polsce i jej talentom. To zbrodnia”.
Wiadomo, że równolegle z likwidacją polskiego przemysłu szła likwidacja polskich
biur konstrukcyjnych i innych ośrodków polskiej myśli technicznej, co koresponduje z obniżaniem
nakładów na naukę. W związku z tym powstaje pytanie o znaczenie i cele polskiego
szkolnictwa politechnicznego. Otóż wychodzi na to, że kształcimy inżynierów głównie
dla obsługi obcej technologii i obcego kapitału. Zatem do wyliczonych przez Kazimierza
Poznańskiego zysków tego kapitału i naszych strat należy doliczyć kształcenie za nasze społeczne
pieniądze kadry inżynieryjnej dla zagranicznych przedsiębiorstw. Dotyczy to zresztą
wszystkich, pracujących dla niego, polskich kadr.
Przed wprowadzeniem planu Balcerowicza pojawiła się „istna powódź publikacji
ostrzegawczych”18 płynących ze środowisk ekonomicznych, zignorowanych przez promotorów
planu a tempo jego wprowadzania uniemożliwiło publiczną dyskusję, która mogłaby
skutecznie przeciwdziałać jego wprowadzeniu. Natomiast po realizacji planu Balcerowicza
opublikowano wiele jego krytyk. Na czoło wysuwa się cytowana już książka (a właściwie
dwie jej wersje19) Kazimierza Z. Poznańskiego. Autor tak określa skutki balcerowiczowskiej
transformacji:

„Pozbawiona zysków, należnych teraz zagranicznym właścicielom, gospodarka staje
się kapitalistyczna, choć w kraju zostają tylko dochody z pracy – czyli płace. Z obcym kapitałem
i lokalną pracą, Polska staje się krajem, który niejako musi żyć z dnia na dzień, z ‘gołej’
pensji. Możliwości zakumulowania własnego kapitału wyłącznie w oparciu o zarobki
pracownicze są nikłe i równie małe są szanse na wyrwanie się z niefortunnej sytuacji, gdzie
tylko praca jest własna. Dziś szukanie pracy w bankach i fabrykach przypomina migrację
za chlebem we własnym kraju, gdyż większość ich jest zagraniczną własnością. Zatrudnieni
w ten sposób stają się jakby sezonowymi pracownikami nie w obcym kraju, ale we własnym.
Przy normalnej emigracji zarobkowej, gdy jedzie się do zamożnego kraju jak np. Niemcy,
można liczyć na wysokie płace. Przy wewnętrznej migracji trzeba zadowolić się niskimi,
polskimi płacami, może nawet na zawsze”.

Poznański punktuje w tych przemianach negatywną rolę inteligenckich elit:

„Z nadgorliwego apologety komunizmu inteligencka elita przekształciła się w jego najbardziej
zdeterminowanego przeciwnika, żeby następnie zostać poplecznikiem innej dewiacji
– kapitalizmu z obcym kapitałem i lokalną pracą.”

Nie o całe polskie elity tu jednak chodzi a głównie o te, związane z Gazetą Wyborczą,
na co zresztą autor wskazuje:

Inteligencji nie mogło wystarczyć samo przejęcie kontroli nad mediami. Żeby zdobyć
władzę, potrzebowała ona też politycznej organizacji do realizacji swych celów. Stała się
nią z początku Unia Demokratyczna, potem przemianowana, w tym samym duchu orwellowskiej
nowomowy na Unię Wolności”.

Pucz Balcerowicza udał się dlatego, że świat pracy ufał nadal swoim cynicznym i przewrotnym
przywódcom.

4. Kłamliwa propaganda uzasadniająca post factum
konieczność planu Balcerowicza

Uzasadnienie konieczności planu Balcerowicza opiera się od lat na twierdzeniu, że nie
było dla niego alternatywnych rozwiązań. Podobnie uzasadnia się konieczność, wprowadzonego
poprzez ten plan, neoliberalnego modelu gospodarczego. Argumentacja tego typu
stanowi istotną część składową friedmanizmu. Używała jej Margaret Thatcher zaprowadzając
rujnujący Anglię model Friedmana. Argumentacja ta została opatrzona skrótem TINA
(There Is No Alternative). Według neoliberalnej demagogii wszystkie inne rozwiązania
(poza neoliberalizmem) to komunizm, lub prawie komunizm, który wkrótce stanie się pełnym
komunizmem. Warto przypomnieć, że swego czasu nie co innego a faszyzm próbował
się przedstawiać jako jedyna alternatywa komunizmu. Ten ostatni z kolei jako jedynie
słuszne, naukowo i historycznie uzasadnione rozwiązanie, dla którego też miało nie być
alternatywy.
Tymczasem rozwiązania alternatywne w stosunku do planu Balcerowicza były. Były
jednak negowane i zwalczane przez zwolenników neoliberalizmu a zwłaszcza przez jego
beneficjentów, działających wbrew interesom polskiego społeczeństwa. Po kilkunastu a nawet
kilku latach, od momentu wprowadzenia, rozwiązania te sprawdziły się w innych krajach
postkomunistycznych i ich skuteczność nie podlega dyskusji.
Pierwsze alternatywne rozwiązanie stanowił program „Solidarności” z 1981 roku. Nie
wspominał on o prywatyzacji, ale stawiał na gospodarkę rynkową i rozwój przedsiębiorczości
prywatnej. Jak już wspomniano, rozwiązanie takie przyjęły Chiny uzyskując ogromny
wzrost gospodarczy. Ich niedemokratyczny reżim nie ma tu nic do rzeczy, gdyż drogę tę
można realizować również w warunkach demokracji. Innym przykładem (też wspomnianym)
tej drogi jest Białoruś, która szybko przerwała neoliberalną oligarchizację gospodarki
i poszła nie śladem Moskwy a Chin. Już w 2001 roku Kazimierz Z. Poznański pisał20: „Starannie ukrywaną przez tzw. liberałów tajemnicą jest fakt, że w ostatnich czterech
latach dochód narodowy Białorusi wzrósł o jedną trzecią. Białoruś znalazła się wśród najszybciej
rozwijających się gospodarek regionu – przed szybko tracącą oddech Polską. Gdyby
oprzeć się tylko na tych danych, wypadałoby zaprzestać straszenia Polaków ‘białoruską
drogą’. Zwłaszcza, że Białoruś nie popełniła zbiorowego samobójstwa oddając obcym swój
majątek za ,bezdurno’”.
Od tego czasu Białoruś przyśpieszyła rozwój konkurując z Chinami. Jej gospodarcze
i socjalne sukcesy w zestawieniu z sytuacją polską zostały niedawno przedstawione
w reportażu filmowym stowarzyszenia Wierni Polsce Suwerennej, zatytułowanym „Druga
Japonia”. Ostry atak na ten reportaż przypuściła rutynowo Gazeta Wyborcza.
Drugą możliwość stanowiła prywatyzacja pracownicza (akcjonariat pracowniczy).
Program ten był dobrze wyartykułowany przez ruch samorządów pracowniczych. Drogą tą
poszła (jak wspomnieliśmy) Słowenia zachowując swój majątek narodowy i osiągając PKB
na głowę mieszkańca prawie dwukrotnie wyższy niż Polska.
Pracownicza ścieżka transformacji była intensywnie zwalczana przez „Gazetę Wyborczą”
a poza nią przez „Tygodnik Powszechny” i tygodnik „Wprost”.
Warto nadmienić, że Chiny zaczynają łączyć obie ścieżki. Drugą największą dziś spółką
pracowniczą na świecie jest, po amerykańskim Publix Supermarkets (146 tys. pracowników),
chiński koncern elektroniczny Huawei (95 tys. pracowników)21.
Dzisiaj, społeczna gospodarka rynkowa Unii Europejskiej zmierza w kierunku dekoncentracji
własności prywatnej i rozwoju akcjonariatu pracowniczego22. Zachowanie polskiej
drogi transformacji ustrojowej wyznaczonej przez ruch społeczny „Solidarności”; drogi,
z której zostaliśmy zepchnięci przez pucz Balcerowicza, pozwoliłoby strukturalnie wyprzedzić
europejską społeczną gospodarkę rynkową, tak jak to uczyniła niewielka Słowenia.

5. Globalna kompromitacja neoliberalizmu i konsensusu
waszyngtońskiego

Neoliberalizm zadziałał w praktyce kolejno w trzech różnych dużych regionach ekonomicznych:
w Ameryce Łacińskiej, w rozpadającym się bloku komunistycznym i w gospodarkach
dalekowschodnich. W każdym z tych regionów skompromitował się w pełni23.
Doktryna ta ma ponoć gwarantować maksimum wolności. Broszura będąca ideowym
manifestem Friedmana nosi tytuł „Kapitalizm i wolność”. Tymczasem Naomi Klein24 zwraca
uwagę, że w krajach Ameryki Łacińskiej, „gdzie współczesna religia niczym nieskrępowanego
wolnego rynku po raz pierwszy opuściła warsztaty prowadzone w suterenach Uniwersytetu Chicago i doczekała się realizacji w świecie rzeczywistym, efektem nie stały
się demokratyczne rządy. Przeciwnie: we wszystkich krajach regionu radykalne reformy
były poprzedzone obaleniem demokracji. Co więcej, zamiast przynieść pokój, realizacja
neoliberalnych koncepcji wymagała planowanej zbrodni – dziesiątki tysięcy osób zamordowano,
a torturom poddano 100 000 - 150 000 ludzi.”
Poza tym kraje te zostały ograbione przez kapitał zagraniczny.
Podobnie a raczej skuteczniej zostały ograbione europejskie kraje postkomunistyczne
a zaprowadzona w nich formalnie demokracja coraz bardziej staje się farsą. Neoliberalna
„droga do wolności” okazuje się w ich przypadku drogą do nowej niewoli poprzez wyprzedaż
i oligarchizację: ekonomii, mediów i polityki. I nic w tym dziwnego, gdyż friedmanizm
łączy z marksizmem podobny fundamentalizm ekonomistyczny, odpodmiotawiający całe
społeczeństwa: umysłowo, ekonomicznie i politycznie.
Szczególny charakter przybrała kompromitacja neoliberalizmu w jego zderzeniu z gospodarkami
dalekowschodnimi. Są one bowiem najbardziej sprawnymi systemami w skali
światowej, kierującymi się zasadami sprzecznymi z neoliberalizmem, głównie stosowaniem
zawansowanej polityki gospodarczej. MFW wymógł na niektórych z nich otwarcie rynków
finansowych, co z miejsca zostało wykorzystane przez kapitał spekulacyjny doprowadzając
w 1997 roku do poważnego kryzysu ekonomicznego. Między innymi finanse Malezji
zostały zaatakowane przez Georga Sorosa, który już wcześniej (1992 r.) wsławił się jako
„człowiek, który złamał Bank Anglii” zarabiając na spekulacyjnym ataku na funta szterlinga
około jednego miliarda dolarów.
Wywołany przez neoliberalny dyktat MFW kryzys dalekowschodni wykazał dobitnie
o jaką i czyją wolność zabiega doktryna Friedmana.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy powstał tuż po wojnie z inicjatywy Keynesa (zwalczanego
później przez Friedmana) i miał wspomagać gospodarki poszczególnych państw.
Tymczasem jego działanie uległo diametralnej zmianie. Autor druzgocącej krytyki MFW
i obecnej formy globalizacji Joseph Stiglitz (noblista i były wiceprezes Banku Światowego)
pisze25:
„Zmiana mandatu i celów [MFW], choć dokonana po cichu, wcale nie była subtelna:
oznaczała przejście od służenia globalnym interesom gospodarczym do służenia interesom
globalnych finansów. Liberalizacja rynków kapitałowych, choć nie przyczyniła się do stabilności
gospodarki w skali globalnej, to otworzyła olbrzymie rynki zbytu dla Wall Street”.
To tu właśnie w Nowym Yorku mieści się gniazdo międzynarodowej finansjery, która
stała się już jawnie międzynarodową organizacją przestępczą26. Trudno ten twór wiązać ze
Stanami Zjednoczonymi, gdyż stały się one ofiarą jego działań na równi z innymi gospodarkami
narodowymi. Dzisiaj nawet w Izraelu rozpoczęły się demonstracje przeciwko skutkom
neoliberalizmu, nazywanego tam „świńskim kapitalizmem”.

Jan Koziar 

4 Pisze o nim prof. Tadeusz Kowalik nie wskazując jednak źródła indoktrynacji
(praca cytowana w przypisie 3).
5 Adolf Romański (pseudonim M. Dzielskiego), „Jak zachować władzę w PRL. Życzenia noworoczne
Adolfa Romańskiego dla por. Borewicza”, Merkuriusz Krakowski i Światowy, nr 6, 1980.
6 Porozumienie między MFW, Bankiem Światowym i Departamentem Skarbu USA w sprawie udzielania
przez MFW pomocy finansowej państwom na warunkach „neoliberalnych”.
7 Tadeusz Kowalik, praca cytowana w przypisie 3.
8 Określenie Bogdana Borusewicza – patrz T. Kowalik (praca cytowana w przypisie 3).
9 Kazimierz Z. Poznański, „Obłęd reform. Wyprzedaż Polski”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza,
Warszawa, 2001.
10 Mitchell Orenstein, „Privatizing Pensions. The Transnational Campaign for Social Security Reform”.
Princeton University Press, 2008.
11 W Stanach Zjednoczonych w czasie Wielkiego Kryzysu produkcja spadła o 42%, w Polsce w kryzysie
wywołanym przez Balcerowicza o 36%. W. Herer, W. Sadowski „Dlaczego zmniejszyła się produkcja
w Polsce”, PWN, 1993.
12 Tadeusz Kowalik, praca cytowana w przypisie 3.
13 J. i A. Gwiazdowie w rozmowie z Remigiuszem Okraską. „Gwiazdozbiór w ‘Solidarności’”.
Biblioteka Obywatela nr 1, wyd. Obywatel, Łódź 2009.
14 Program „Zweites Deutches Fernshen”. Tytuł reportażu „Niemcy znowu tu są”.
15 Kazimierz Z. Poznański, „Obłęd reform. Wyprzedaż Polski”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza,
Warszawa, 2001.
16 Jak wyżej.
17 Tadeusz Kowalik, praca cytowana w przypisie 3.
18 Tadeusz Kowalik, praca cytowana w przypisie 3.
19 Wcześniejszą o rok wersją była książka „Wielki przekręt. Klęska polskich reform”.
Towarzystwo Wydawnicze i Literackie, 2000 r.
20 Kazimierz Z. Poznański, „Obłęd reform. Wyprzedaż Polski”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza,
Warszawa, 2001.
21 “Employee Ownership Makes Inroads in China”. Employee Ownership Report, 2010/5.
22 Jens Lowitzsch, „Partycypacja finansowa w Nowej Europie Socjalnej”, wyd. Instytut Allerhanda,
Kraków, 2011.
23 Neoliberalizm zadziałał również w Anglii, gdzie też się skompromitował. Natomiast amerykańska
reganomika była bardziej słowną fasadą, za która stosowano system protekcyjny; James Goldsmith,
Odpowiedź zwolennikom GATT i Globalnego Wolnego Handlu oraz innym ekonomistom i krytykom
odpowiedzialnym za bezrobocie oraz zubożenie narodów Europy”, Wyd. „Nortom”, Wrocław, 1997.
24 Naomi Klein, „Doktryna szoku”, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, 2009.
25 Joseph Stiglitz, „Globalizacja”, PWN, 2004.
26 Przypomnijmy, że spekulacyjny atak na złotego (i inne waluty środkowoeuropejskie) w 2009 roku
podjęty był przez bank Goldman Sachs z główną siedzibą w Nowym Yorku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.