Prof. Leszek Balcerowicz. Fot. Inter. |
II. Pucz Balcerowicza
1. W kierunku dzikiego kapitalizmu i
doktryny szoku
Istotnym
czynnikiem, który zadecydował o odstąpieniu po Okrągłym Stole od programu
Samorządnej
Rzeczypospolitej była indoktrynacja opozycyjnych elit ideologią dzikiego
kapitalizmu
(neoliberalizmem), dokonana przez poza-solidarnościowew wydawnictwa
drugiego
obiegu o charakterze agenturalnym. Proces ten, fundamentalny dla patologicznego
charakteru
naszej transformacji ustrojowej, jest niezauważany przez interpretatorów
najnowszej
historii Polski4. Indoktrynacja ta
rozwinęła się zaraz po wprowadzeniu stanu
wojennego,
lecz zamierzone skutki osiągnęła dopiero w drugiej połowie lat 80. Ideologia
dzikiego
kapitalizmu była sprzeczna z odczuciami i interesem szerokich rzesz obywateli,
w
tym członków Solidarności. Nie mogła być zatem wprowadzona do porozumień
Okrągłego
Stołu,
mimo że znacząca część jego opozycyjnych uczestników była już jej zwolennikami.
Jednakże
krajowym motorem dzikiego kapitalizmu była partyjna nomenklatura, uwłaszczająca
się
masowo od ponad już roku w stylu kapitalizmu wręcz kryminalnego. To te kręgi
zainicjowały,
i w taki właśnie sposób, transformację ustrojową. Widać w niej niedwuznaczny
związek
z memoriałem Mirosława Dzielskiego z 1980 roku „Jak zachować władzę
w
PRL”5, w którym autor zachęca reżimowe elity
do zmiany ustroju poprzez uwłaszczenie
się
na majątku państwowym. Na podkreślenie zasługuje fakt, że wspomniany wcześniej,
indoktrynujący
neoliberalizmem
drugi obieg wydawniczy korzystał z wyraźnego reżimowego
parasola
ochronnego.
Doktryna
neoliberalizmu, wraz z metodą jego szokowego wprowadzania, została wypracowana
w
Stanach Zjednoczonych w latach 70. przez chicagowską szkołę (Chicago
boys)
Miltona Friedmana. Doktryna ta stała się narzędziem Międzynarodowego Funduszu
Walutowego
(tzw. konsensus waszyngtoński6), do szokowego
restrukturyzowania gospodarek
narodowych
pod kątem spłacania przez nie zadłużenia zagranicznego. Powoduje ona
wywłaszczanie
społeczeństw na rzecz skoncentrowanego kapitału zagranicznego, w tym
międzynarodowego.
Powoduje również koncentrację kapitału krajowego (czyli dalsze wywłaszczanie
społeczeństwa),
powiązanego z reguły z kapitałem zagranicznym.
Po
szokowym ogołoceniu kilku gospodarek południowo-amerykańskich, MFW przystąpił
do
szokowej transformacji rozpadających się gospodarek komunistycznych, poczynając
od
gospodarki polskiej.
W
związku z tym od marca 1989 patronem polskiej transformacji ustrojowej staje
się
amerykański
finansista, wzbogacony na spekulacjach finansowych, George Soros, który
do
końca tego roku przedstawił aż 5 odnośnych propozycji7.
Soros był również patronem działań Jeffreya Sachsa i Stanisława Gomułki, którzy
zaangażowali się głębiej w polską
transformację.
Ten ostatni, mimo polskiego nazwiska, był „czynnikiem” zewnętrznym jako
konsultant
MFW do spraw polskich reform.
Już
w pierwszym dokumencie powiązał Soros prywatyzację polskiej gospodarki z
obsługą
polskiego
zadłużenia zagranicznego i postulował sprzedaż polskich przedsiębiorstw
nabywcom
zagranicznym. Sprzedażą miała się zajmować specjalna agencja z zagranicznymi
doradcami,
która również miała sprzedawać przedsiębiorstwa nabywcom polskim.
Ci
ostatni mieli jednak znikome możliwości ich nabywania.
Po
czerwcowych wyborach 1989 i ustanowieniu Sejmu Kontraktowego doszło do
zharmonizowania
interesów finansów międzynarodowych, uwłaszczającej się starej nomenklatury
i
uwłaszczającej się nomenklatury nowej, opozycyjnego rodowodu, dla której
Solidarność
stała się już „masą upadłościową”8.
Uwłaszczanie pracowników stało w ostrej
sprzeczności
z tym procederem. Wydano zatem bezpardonową walkę koncepcji własności
pracowniczej
dyskredytując ją całym spektrum fałszywych kontrargumentów. Mimo to,
wprowadzony
pod naciskiem samorządów pracowniczych leasing, tworzący tylko namiastkę
spółek
pracowniczych (w rzeczywistości tworzył spółki menedżerskie), okazał się
najlepszą
formą
prywatyzacji.
2.
Niedemokratyczne wprowadzenie planu Balcerowicza
Plan
Balcerowicza został wprowadzony cichaczem i przez zaskoczenie. Tymczasem
reforma
w tej skali i tej treści powinna być poddana szerokiej publicznej dyskusji a
nawet
być
tematem referendum. Jest jednak (i było) jasne, że w ten sposób plan by nie
przeszedł.
Złamano
więc podstawowe zasady demokracji i plan wprowadzono za zamkniętymi drzwiami,
poza
społeczeństwem. Zatem, mimo że plan zatwierdzał kontraktowy Sejm, wprowadzenie
planu
należy uznać za nielegalne. Dla uniknięcia negatywnej reakcji społeczeństwa
ustawy
wprowadzające plan uchwalano w nadzwyczajnym pośpiechu (grudzień 1989), co
nie
miało żadnego innego uzasadnienia.
Warto
podkreślić, że nienagłośnione i nagłe przekazanie przez rząd do Sejmu pakietu
ustaw,
mających być uchwalanymi w trybie ekspresowym, miało miejsce w czasie, gdy
we
Wrocławiu podpisano (6 grudnia) porozumienie między dolnośląską Solidarnością
a
Wrocławskim Klubem Samorządów Pracowniczych. Było ono zatytułowane
„’Solidarność’
i
Samorząd Pracowniczy”. Podkreślano w nim wagę samorządności pracowniczej i
kształtowania
w
oparciu o nią silnego sektora przedsiębiorstw pracowniczych. Dokument ten
został
opublikowany w prasie krajowej. Kilka dni później przewodniczący dolnośląskiej
Solidarności
ujawnił, że w ramach reformy Balcerowicza samorządy pracownicze będą
likwidowane.
Rozdzwoniły
się wtedy telefony w całej Polsce zszokowanych samorządowców,
nie
mogących uwierzyć w tę informację.
Za
kolejny etap planu Balcerowicza, znacznie przesunięty w czasie, należy uznać
wprowadzenie
w
1999 roku tzw. Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE), czyli prywatnej
formy
zabezpieczenia emerytalnego. System ten został wymyślony przez chilijskiego
ekonomistę José Piñera, współpracującego z chicagowską szkołą Friedmana i
wprowadzony
w
Chile za dyktatury Pinocheta. Oznacza on oddanie największych zasobów kapitału
narodowego
pod
kontrolę kapitału zagranicznego, przy jednocześnie wysokiej prowizji za
obsługę.
Obszarem inwazji tego systemu, podobnie jak wcześniej programu Sorosa-Sachsa,
jest
Ameryka Łacińska (funduszami dysponuje amerykański Citibank9)
i kraje postkomunistyczne.
Wprowadzenie
systemu chilijskiego w Polsce dokonane zostało znowu przez
Balcerowicza
i znowu bez dyskusji publicznej. Natomiast w skali międzynarodowej system
ten
jest promowany, tak jak konsensus waszyngtoński, przez MFW. Promocja ta
połączona
jest
wręcz z przekupstwem i pogwałceniem suwerenności państwowej. Praktyki te
zostały
opisane
szczegółowo przez amerykańskiego autora Mitchella Orensteina10.
3.
Skutki planu Balcerowicza
Oficjalnym
celem planu Balcerowicza było zlikwidowanie inflacji i wprowadzenie gospodarki
rynkowej.
W rzeczywistości, jego pierwszoplanowym skutkiem była likwidacja
przemysłowego
i bankowego trzonu polskiej gospodarki narodowej. Duża ilość zakładów
przemysłowych
została zniszczona lub przekazana za bezcen nabywcom zagranicznym.
Rynek
został wprowadzony, ale głównie dla kapitału zagranicznego. Nie o to chodziło
większości
polskiego
społeczeństwa zmierzającego do wyzwolenia się z komunizmu. Państwo
bez
własnej gospodarki staje się państwem biednym i marionetkowym.
Katastrofalna
zapaść produkcji na miarę Wielkiego Kryzysu11 lat
trzydziestych, która
nastąpiła
już pod koniec stycznia 1990, była ponoć nieprzewidzianym efektem planu
Balcerowicza.
Nie odpowiada to prawdzie, jako że rychło okazało się, że szła ona w parze
z
zamierzonym bezpardonowym niszczeniem przedsiębiorstw państwowych a więc prawie
całej
polskiej gospodarki. Dokumentuje to wypowiedź samego Tadeusza Mazowieckiego:
„Ciężkie było dla mnie wyobrażenie sobie, że wielkie przedsiębiorstwa zaczną padać. W pewnym momencie, na początku 1990 r., już po wejściu ustaw wprowadzających gospodarkę rynkową, mój przyjaciel i doradca Kuczyński powiedział do mnie: co jest, powinny już padać a nie padają!”12
Zatem nie o efektywną prywatyzację państwowej gospodarki, a o jej
niszczenie
i zagraniczną wyprzedaż chodziło. Przykładem takiej „prywatyzacji” jest
chociażby
sprzedaż
polskich przedsiębiorstw państwowym przedsiębiorstwom zagranicznym.
J.
i A. Gwiazdowie relacjonują13, że w nieoficjalnych
rozmowach prowadzonych przez
nich
na Zachodzie mówiono im wprost, że Zachód obawiał się silnych bądź co bądź
gospodarek państw postkomunistycznych wchodzących w jego sferę działania.
Zrobiono więc
wszystko
by to zagrożenie zminimalizować.
Nie
jest to jednak jedyny powód. Od dłuższego czasu widoczne są działania bardziej
dalekosiężne
idące
w kierunku demontażu państw narodowych, których istotnym fundamentem
jest
gospodarka narodowa. Najlepszym ekonomicznym sposobem takiego demontażu
jest
stworzenie na terenie każdego kraju mieszaniny własności podmiotów z różnych
stron
świata,
wśród której własność lokalna jest zminimalizowana. Rządy miejscowe nie są w
stanie
prowadzić
w stosunku do takiego konglomeratu żadnej sensownej polityki gospodarczej,
natomiast
staje się on wymarzoną dziedziną działania międzynarodowej finansjery.
Narzędziem
osiągania tego stanu rzeczy w Polsce i na terenie innych państw
postkomunistycznych
jest
neoliberalna ideologia, doradcy zagraniczni, naciski ekonomiczne i polityczne,
oraz
przekupstwo – ochoczo podchwycone przez ideologicznie zdemoralizowane
(„pierwszy
milion trzeba ukraść”) lokalne elity.
Właśnie
przekupstwo – towarzyszące wyprzedaży majątku narodowego za granicę.
Wysunęło
się ono w krótkim czasie na pierwszy plan przed uwłaszczaniem, i jako proceder
o
wiele bardziej szkodliwy i kryminalny. Uwłaszczanie się takich czy innych elit
krajowych
pozostawiało
jednak polski majątek w polskich rękach. Lecz wymagało ono zdolności i wysiłku
związanego
z prowadzeniem działalności gospodarczej. Poza tym było ono widoczne
i
wzbudzało niechęć otoczenia. Co innego wziąć łapówkę za prawie darmowe
przekazanie
przedsiębiorstwa
za granicę. Jest to proceder skryty, szybki, niewymagający dużej wiedzy
i
zdolności ekonomicznych. Konieczne jest tylko posiadanie uprawnień decyzyjnych.
Skoncentrowało
to korupcję w rządzącej elicie politycznej. Im wyżej tym bardziej. A przecież
w
taki sposób powinna się koncentrować odpowiedzialność za losy kraju.
Telewizja
niemiecka wyemitowała 2 grudnia 1999 roku program poświęcony niezgodnemu
z
prawem nabywaniu przez Niemców ziemi w Polsce14.
Speaker relacjonuje opinię
Niemca
obeznanego ze sposobem załatwiania spraw w stolicy Polski: „Jeżeli
pojedzie pan
do
Warszawy i przed człowiekiem, który decyduje położy 10 tysięcy na stole albo
obok stołu,
ma
pan decyzję w kieszeni”. Tak wygląda Polska w oczach naszych
zachodnich sąsiadów.
Za
łapówki nie tylko wyprzedawano, ale robiono to po wielokrotnie zaniżonej cenie,
często
niższej
od kosztów uzdrawiania sprzedawanych przedsiębiorstw i poniżej ich rocznych
zysków.
Kazimierz
Z. Poznański, pracujący w Stanach Zjednoczonych polski ekonomista, szacuje
w
swojej książce15, że polski majątek
wyprzedano za 1/10 jego wartości16.
Wielkość
łapówek
autor ocenia na 2–4% od 10-krotnie zaniżonych wpływów do kasy państwowej.
Te
ostatnie wynosiły w czasie pisania książki 18–23 miliardów USD w zestawieniu z
216
miliardami,
które dzięki łapówkom zarobili „na czysto” zagraniczni nabywcy. Natomiast
kierujący
się motywem zysku a nie służby publicznej rodzimi decydenci zarobili „tylko”
0,4–0,5
miliarda dolarów. W zestawieniu z poprzednimi sumami jest to niewiele, ale w
przeliczeniu na głowę łapówkarza są to sumy ogromne. I to one są głównym
mechanizmem napędowym
kapitalizmu
zaaplikowanego nam szokowo i zza węgła przez Balcerowicza i jego
wspólników.
Balcerowicz
był wrogiem nie tylko polskiego przemysłu, ale i nauki opowiadając się
przeciwko
jej elementarnemu finansowaniu. Takie same stanowisko zajmował jego promotor
na
stanowisko premiera i bliski współpracownik, wspomniany już Waldemar Kuczyński,
twierdząc,
że polska nauka jest skazana na „rozwój imitacyjny”17.
Odpowiednio do tego nakłady
na
naukę spadały od 1,2% PKB w 1990 roku do 0,53 % w 1995 roku. Tymczasem według
ustaleń
Okrągłego Stołu nakłady na naukę powinny wynosić 3–4% PKB. Komentując
te
żałosne nakłady rzeczywiste, noblista francuski Georges Charpak pisał:
„Dowiedziałem
się, że Polacy przeznaczają 0,5 procenta swego dochodu narodowego
na
badania naukowe i pomyślałem sobie, że musicie być chyba niespełna rozumu.
(...) Wasze
0,5
procenta to dywersja przeciw Polsce i jej talentom. To zbrodnia”.
Wiadomo,
że równolegle z likwidacją polskiego przemysłu szła likwidacja polskich
biur
konstrukcyjnych i innych ośrodków polskiej myśli technicznej, co koresponduje z
obniżaniem
nakładów
na naukę. W związku z tym powstaje pytanie o znaczenie i cele polskiego
szkolnictwa
politechnicznego. Otóż wychodzi na to, że kształcimy inżynierów głównie
dla
obsługi obcej technologii i obcego kapitału. Zatem do wyliczonych przez
Kazimierza
Poznańskiego
zysków tego kapitału i naszych strat należy doliczyć kształcenie za nasze
społeczne
pieniądze
kadry inżynieryjnej dla zagranicznych przedsiębiorstw. Dotyczy to zresztą
wszystkich,
pracujących dla niego, polskich kadr.
Przed
wprowadzeniem planu Balcerowicza pojawiła się „istna
powódź publikacji
ostrzegawczych”18
płynących ze środowisk ekonomicznych, zignorowanych przez
promotorów
planu
a tempo jego wprowadzania uniemożliwiło publiczną dyskusję, która mogłaby
skutecznie
przeciwdziałać jego wprowadzeniu. Natomiast po realizacji planu Balcerowicza
opublikowano
wiele jego krytyk. Na czoło wysuwa się cytowana już książka (a właściwie
dwie
jej wersje19) Kazimierza Z.
Poznańskiego. Autor tak określa skutki balcerowiczowskiej
transformacji:
„Pozbawiona zysków, należnych teraz zagranicznym właścicielom, gospodarka stajesię kapitalistyczna, choć w kraju zostają tylko dochody z pracy – czyli płace. Z obcym kapitałemi lokalną pracą, Polska staje się krajem, który niejako musi żyć z dnia na dzień, z ‘gołej’pensji. Możliwości zakumulowania własnego kapitału wyłącznie w oparciu o zarobkipracownicze są nikłe i równie małe są szanse na wyrwanie się z niefortunnej sytuacji, gdzietylko praca jest własna. Dziś szukanie pracy w bankach i fabrykach przypomina migracjęza chlebem we własnym kraju, gdyż większość ich jest zagraniczną własnością. Zatrudnieniw ten sposób stają się jakby sezonowymi pracownikami nie w obcym kraju, ale we własnym.Przy normalnej emigracji zarobkowej, gdy jedzie się do zamożnego kraju jak np. Niemcy,można liczyć na wysokie płace. Przy wewnętrznej migracji trzeba zadowolić się niskimi,polskimi płacami, może nawet na zawsze”.
Poznański
punktuje w tych przemianach negatywną rolę inteligenckich elit:
„Z nadgorliwego apologety komunizmu inteligencka elita przekształciła się w jego najbardziejzdeterminowanego przeciwnika, żeby następnie zostać poplecznikiem innej dewiacji– kapitalizmu z obcym kapitałem i lokalną pracą.”
Nie
o całe polskie elity tu jednak chodzi a głównie o te, związane z Gazetą
Wyborczą,
na
co zresztą autor wskazuje:
„Inteligencji nie mogło wystarczyć samo przejęcie kontroli nad mediami. Żeby zdobyćwładzę, potrzebowała ona też politycznej organizacji do realizacji swych celów. Stała sięnią z początku Unia Demokratyczna, potem przemianowana, w tym samym duchu orwellowskiejnowomowy na Unię Wolności”.
Pucz Balcerowicza udał się dlatego, że świat pracy ufał nadal swoim cynicznym i przewrotnym
przywódcom.
4.
Kłamliwa propaganda uzasadniająca post factum
konieczność
planu Balcerowicza
Uzasadnienie
konieczności planu Balcerowicza opiera się od lat na twierdzeniu, że nie
było
dla niego alternatywnych rozwiązań. Podobnie uzasadnia się konieczność,
wprowadzonego
poprzez
ten plan, neoliberalnego modelu gospodarczego. Argumentacja tego typu
stanowi
istotną część składową friedmanizmu. Używała jej Margaret Thatcher
zaprowadzając
rujnujący
Anglię model Friedmana. Argumentacja ta została opatrzona skrótem TINA
(There
Is No Alternative). Według neoliberalnej demagogii wszystkie inne rozwiązania
(poza
neoliberalizmem) to komunizm, lub prawie komunizm, który wkrótce stanie się
pełnym
komunizmem.
Warto przypomnieć, że swego czasu nie co innego a faszyzm próbował
się
przedstawiać jako jedyna alternatywa komunizmu. Ten ostatni z kolei jako
jedynie
słuszne,
naukowo i historycznie uzasadnione rozwiązanie, dla którego też miało nie być
alternatywy.
Tymczasem
rozwiązania alternatywne w stosunku do planu Balcerowicza były. Były
jednak
negowane i zwalczane przez zwolenników neoliberalizmu a zwłaszcza przez jego
beneficjentów,
działających wbrew interesom polskiego społeczeństwa. Po kilkunastu a nawet
kilku
latach, od momentu wprowadzenia, rozwiązania te sprawdziły się w innych krajach
postkomunistycznych
i ich skuteczność nie podlega dyskusji.
Pierwsze
alternatywne rozwiązanie stanowił program
„Solidarności” z 1981 roku. Nie
wspominał
on o prywatyzacji, ale stawiał na gospodarkę rynkową i rozwój
przedsiębiorczości
prywatnej.
Jak już wspomniano, rozwiązanie takie przyjęły Chiny uzyskując ogromny
wzrost
gospodarczy. Ich niedemokratyczny reżim nie ma tu nic do rzeczy, gdyż drogę tę
można
realizować również w warunkach demokracji. Innym przykładem (też wspomnianym)
tej
drogi jest Białoruś, która szybko przerwała neoliberalną oligarchizację
gospodarki
i
poszła nie śladem Moskwy a Chin. Już w 2001 roku Kazimierz Z. Poznański pisał20:
„Starannie ukrywaną przez tzw. liberałów tajemnicą
jest fakt, że w ostatnich czterech
latach
dochód narodowy Białorusi wzrósł o jedną trzecią. Białoruś znalazła się wśród
najszybciej
rozwijających
się gospodarek regionu – przed szybko tracącą oddech Polską. Gdyby
oprzeć
się tylko na tych danych, wypadałoby zaprzestać straszenia Polaków ‘białoruską
drogą’.
Zwłaszcza, że Białoruś nie popełniła zbiorowego samobójstwa oddając obcym swój
majątek
za ,bezdurno’”.
Od
tego czasu Białoruś przyśpieszyła rozwój konkurując z Chinami. Jej gospodarcze
i
socjalne sukcesy w zestawieniu z sytuacją polską zostały niedawno przedstawione
w
reportażu filmowym stowarzyszenia Wierni Polsce Suwerennej, zatytułowanym
„Druga
Japonia”.
Ostry atak na ten reportaż przypuściła rutynowo Gazeta Wyborcza.
Drugą
możliwość stanowiła prywatyzacja pracownicza (akcjonariat
pracowniczy).
Program
ten był dobrze wyartykułowany przez ruch samorządów pracowniczych. Drogą tą
poszła
(jak wspomnieliśmy) Słowenia zachowując swój majątek narodowy i osiągając PKB
na
głowę mieszkańca prawie dwukrotnie wyższy niż Polska.
Pracownicza
ścieżka transformacji była intensywnie zwalczana przez „Gazetę Wyborczą”
a
poza nią przez „Tygodnik Powszechny” i tygodnik „Wprost”.
Warto
nadmienić, że Chiny zaczynają łączyć obie ścieżki. Drugą największą dziś spółką
pracowniczą
na świecie jest, po amerykańskim Publix Supermarkets (146 tys. pracowników),
chiński
koncern elektroniczny Huawei (95 tys. pracowników)21.
Dzisiaj,
społeczna gospodarka rynkowa Unii Europejskiej zmierza w kierunku
dekoncentracji
własności
prywatnej i rozwoju akcjonariatu pracowniczego22.
Zachowanie polskiej
drogi
transformacji ustrojowej wyznaczonej przez ruch społeczny „Solidarności”;
drogi,
z
której zostaliśmy zepchnięci przez pucz Balcerowicza, pozwoliłoby strukturalnie
wyprzedzić
europejską
społeczną gospodarkę rynkową, tak jak to uczyniła niewielka Słowenia.
5.
Globalna kompromitacja neoliberalizmu i konsensusu
waszyngtońskiego
Neoliberalizm
zadziałał w praktyce kolejno w trzech różnych dużych regionach ekonomicznych:
w
Ameryce Łacińskiej, w rozpadającym się bloku komunistycznym i w gospodarkach
dalekowschodnich.
W każdym z tych regionów skompromitował się w pełni23.
Doktryna
ta ma ponoć gwarantować maksimum wolności. Broszura będąca ideowym
manifestem
Friedmana nosi tytuł „Kapitalizm i wolność”. Tymczasem Naomi Klein24
zwraca
uwagę,
że w krajach Ameryki Łacińskiej, „gdzie
współczesna religia niczym nieskrępowanego
wolnego
rynku po raz pierwszy opuściła warsztaty prowadzone w suterenach Uniwersytetu
Chicago i doczekała się realizacji w świecie rzeczywistym, efektem nie stały
się
demokratyczne rządy. Przeciwnie: we wszystkich krajach regionu radykalne
reformy
były
poprzedzone obaleniem demokracji. Co więcej, zamiast przynieść pokój,
realizacja
neoliberalnych
koncepcji wymagała planowanej zbrodni – dziesiątki tysięcy osób zamordowano,
a
torturom poddano 100 000 - 150 000 ludzi.”
Poza
tym kraje te zostały ograbione przez kapitał zagraniczny.
Podobnie
a raczej skuteczniej zostały ograbione europejskie kraje postkomunistyczne
a
zaprowadzona w nich formalnie demokracja coraz bardziej staje się farsą.
Neoliberalna
„droga
do wolności” okazuje się w ich przypadku drogą do nowej niewoli poprzez
wyprzedaż
i
oligarchizację: ekonomii, mediów i polityki. I nic w tym dziwnego, gdyż
friedmanizm
łączy
z marksizmem podobny fundamentalizm ekonomistyczny, odpodmiotawiający całe
społeczeństwa:
umysłowo, ekonomicznie i politycznie.
Szczególny
charakter przybrała kompromitacja neoliberalizmu w jego zderzeniu z
gospodarkami
dalekowschodnimi.
Są one bowiem najbardziej sprawnymi systemami w skali
światowej,
kierującymi się zasadami sprzecznymi z neoliberalizmem, głównie stosowaniem
zawansowanej
polityki gospodarczej. MFW wymógł na niektórych z nich otwarcie rynków
finansowych,
co z miejsca zostało wykorzystane przez kapitał spekulacyjny doprowadzając
w
1997 roku do poważnego kryzysu ekonomicznego. Między innymi finanse Malezji
zostały
zaatakowane przez Georga Sorosa, który już wcześniej (1992 r.) wsławił się jako
„człowiek,
który złamał Bank Anglii” zarabiając na spekulacyjnym ataku na funta szterlinga
około
jednego miliarda dolarów.
Wywołany
przez neoliberalny dyktat MFW kryzys dalekowschodni wykazał dobitnie
o
jaką i czyją wolność zabiega doktryna Friedmana.
Międzynarodowy
Fundusz Walutowy powstał tuż po wojnie z inicjatywy Keynesa (zwalczanego
później
przez Friedmana) i miał wspomagać gospodarki poszczególnych państw.
Tymczasem
jego działanie uległo diametralnej zmianie. Autor druzgocącej krytyki MFW
i
obecnej formy globalizacji Joseph Stiglitz (noblista i były wiceprezes Banku
Światowego)
pisze25:
„Zmiana
mandatu i celów [MFW], choć
dokonana po cichu, wcale nie była subtelna:
oznaczała
przejście od służenia globalnym interesom gospodarczym do służenia interesom
globalnych
finansów. Liberalizacja rynków kapitałowych, choć nie przyczyniła się do
stabilności
gospodarki
w skali globalnej, to otworzyła olbrzymie rynki zbytu dla Wall Street”.
To
tu właśnie w Nowym Yorku mieści się gniazdo międzynarodowej finansjery, która
stała
się już jawnie międzynarodową organizacją przestępczą26.
Trudno ten twór wiązać ze
Stanami
Zjednoczonymi, gdyż stały się one ofiarą jego działań na równi z innymi
gospodarkami
narodowymi.
Dzisiaj nawet w Izraelu rozpoczęły się demonstracje przeciwko skutkom
neoliberalizmu, nazywanego tam „świńskim
kapitalizmem”.
Jan Koziar
4 Pisze o nim prof. Tadeusz Kowalik nie wskazując jednak źródła indoktrynacji
4 Pisze o nim prof. Tadeusz Kowalik nie wskazując jednak źródła indoktrynacji
(praca
cytowana w przypisie 3).
5
Adolf
Romański (pseudonim M. Dzielskiego), „Jak zachować władzę w PRL. Życzenia
noworoczne
Adolfa
Romańskiego dla por. Borewicza”, Merkuriusz Krakowski i Światowy, nr 6, 1980.
6
Porozumienie
między MFW, Bankiem Światowym i Departamentem Skarbu USA w sprawie udzielania
przez
MFW pomocy finansowej państwom na warunkach „neoliberalnych”.
7 Tadeusz Kowalik, praca
cytowana w przypisie 3.
8 Określenie Bogdana
Borusewicza – patrz T. Kowalik (praca cytowana w przypisie 3).
9
Kazimierz
Z. Poznański, „Obłęd reform. Wyprzedaż Polski”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza,
Warszawa,
2001.
10
Mitchell
Orenstein, „Privatizing Pensions. The Transnational Campaign for Social
Security Reform”.
Princeton
University Press, 2008.
11
W
Stanach Zjednoczonych w czasie Wielkiego Kryzysu produkcja spadła o 42%, w
Polsce w kryzysie
wywołanym
przez Balcerowicza o 36%. W. Herer, W. Sadowski „Dlaczego zmniejszyła się
produkcja
w
Polsce”, PWN, 1993.
12
Tadeusz
Kowalik, praca cytowana w przypisie 3.
13
J.
i A. Gwiazdowie w rozmowie z Remigiuszem Okraską. „Gwiazdozbiór w
‘Solidarności’”.
Biblioteka Obywatela nr 1, wyd. Obywatel, Łódź
2009.
14
Program
„Zweites Deutches Fernshen”. Tytuł reportażu „Niemcy znowu tu są”.
15
Kazimierz
Z. Poznański, „Obłęd reform. Wyprzedaż Polski”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza,
Warszawa,
2001.
16 Jak wyżej.
17
Tadeusz
Kowalik, praca cytowana w przypisie 3.
18
Tadeusz
Kowalik, praca cytowana w przypisie 3.
19
Wcześniejszą
o rok wersją była książka „Wielki przekręt. Klęska polskich reform”.
Towarzystwo Wydawnicze i Literackie, 2000 r.
20
Kazimierz
Z. Poznański, „Obłęd reform. Wyprzedaż Polski”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza,
Warszawa, 2001.
21
“Employee
Ownership Makes Inroads in China”. Employee Ownership Report, 2010/5.
22
Jens
Lowitzsch, „Partycypacja finansowa w Nowej Europie Socjalnej”, wyd. Instytut
Allerhanda,
Kraków,
2011.
23
Neoliberalizm
zadziałał również w Anglii, gdzie też się skompromitował. Natomiast amerykańska
reganomika
była bardziej słowną fasadą, za która stosowano system protekcyjny; James
Goldsmith,
Odpowiedź
zwolennikom GATT i Globalnego Wolnego Handlu oraz innym ekonomistom i krytykom
odpowiedzialnym
za bezrobocie oraz zubożenie narodów Europy”, Wyd.
„Nortom”, Wrocław, 1997.
24 Naomi Klein, „Doktryna
szoku”, Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, 2009.
25
Joseph
Stiglitz, „Globalizacja”, PWN, 2004.
26
Przypomnijmy,
że spekulacyjny atak na złotego (i inne waluty środkowoeuropejskie) w 2009 roku
podjęty był przez bank Goldman Sachs z główną
siedzibą w Nowym Yorku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.