czwartek, 3 lipca 2014

Nie ma gospodarki bez polityki gospodarczej państwa (2)

I. Czasy Merkantylizmu

Merkantylizm rozwinął się u progu epoki nowożytnej, najpierw w praktyce, później w teorii. Jego początki przypadają na koniec XV wieku, kiedy to po okresie wojen władcy Francji i Anglii skoncentrowali się na rozwoju gospodarczym swoich państw.

Król Anglii Henryk VII Tudor (przełom XV i XVI wieku) rozumiał, że - jak pisze autor angielski[1] - wojna i sława wojenna źle służą gospodarce natomiast gospodarka dobrze służy państwu. Państwo zatem powinno skoncentrować się na rozwijaniu gospodarki. Podobnie myślał ówczesny król Francji Franciszek I. Obaj też przystąpili do wcielania swoich poglądów w życie. Rozprawy teoretyczne rozwijające nowe spojrzenie na główne zadania państwa pojawiły się później. W Anglii były to głównie prace Halesa i Muna, we Francji prace Laffemasa.

Wcześniej, w epoce feudalizmu, skarb państwa zasilany był głównie podatkami z produkcji rolnej, która siłą rzeczy miała ograniczony charakter. Później zrozumiano, że bogactwo kraju i państwa może wzrastać poprzez rozwój produkcji rzemieślniczej i przemysłowej oraz poprzez eksport wytwarzanych przez nią towarów. Ważny jest też więc rozwój miast i handlu.

Miarą bogactwa jest ilość pieniędzy a o ilości pieniędzy w kraju decyduje dodatni bilans handlowy. Należy więc jak najwięcej eksportować a jak najmniej importować. Dla zwiększenia eksportu należy rozwijać produkcję eksportową. Dla zmniejszenia importu należy rozwijać produkcję antyimportową. Zwiększanie produkcji pozwala zatrudnić ubogą ludność kraju i przekształcić jej pracę w bogactwo narodowe. Przekształcaniu pracy ludności swojego kraju w to właśnie bogactwo służy eksport towarów jak najbardziej przetworzonych. Zacytujmy jednego z naszych współczesnych autorów opisującego zasady merkantylizmu[2]:

Eksportując surowce rolnicze i importując wyroby przemysłowe stwarzamy możliwości rozwoju przemysłu za granicą, ubożąc własną ludność i własny kraj. Polityka taka jest więc sprzeczna z interesem narodowym. Należy się starać rozwinąć w kraju produkcję przemysłową, ponieważ jest ona najpewniejszą drogą do narodowego bogactwa.

Zestawmy te poglądy szesnastowiecznych ekonomistów z poglądami twórców naszej transformacji gospodarczej, według których należy importować nie tylko artykuły przemysłowe ale również rolnicze i to do kraju o wyjątkowych możliwościach rolniczych jakim jest Polska.

Centralnym pojęciem merkantylizmu była gospodarka narodowa i bogactwo narodowe. Tych pojęć wcześniej nie było. Ich pojawienie się związane jest z powstawaniem, z początkiem epoki nowożytnej, państw narodowych. Merkantylizm miał w tym procesie istotny udział. Pojęcie gospodarczego interesu narodowego pozwoliło włączyć aparat państwa z jego możliwościami niedostępnymi dla poszczególnych przedsiębiorców, do realizacji tego interesu.

Zgodnie z zasadami merkantylizmu, państwo powinno stosować sprzyjającą rozwojowi gospodarczemu kraju politykę celną, powinno znosić wewnętrzne bariery celne, budować drogi, kanały, organizować pocztę i stałe linie komunikacyjne, dbać o szkolnictwo. Z braku czy szczupłości prywatnych kapitałów powinno samo budować manufaktury i później je prywatyzować (oczywiście nie doprowadzając ich wcześniej do bankructwa i nie sprzedając ich za granicę). Powinno pobudzać przedsiębiorczość obywateli i ją organizować. Zacytujmy znowu poprzednią pracę[3]:

Organizując gospodarczą działalność obywateli, może ono [państwo]w krótkim czasie przekształcić kraj biedny w bogaty, skały czy bagna w urodzajne pola, tworzyć miasta i przemysł tam, gdzie ich nie było.

Dla zrozumienia współczesnych sukcesów azjatyckich „tygrysów” trzeba sięgnąć do naszej europejskiej historii. Kraje te uczyły się od Europy analizując umiejętnie nasz dorobek i nie ulegając nie służącym ich interesom teoriom liberalnym.

Przejdźmy teraz do przykładów.

Król buduje kupcom statki

Wspomniany już król Anglii Henryk VII, prowadził bardzo skuteczną politykę merkantylistyczną a szczególną troską otaczał budowę statków przeznaczonych dla handlu zagranicznego. To właśnie państwo budowało kupcom angielskim zalążki przyszłej potężnej floty handlowej. Umierając w 1509 roku zostawił król w skarbie państwa olbrzymią jak na tamte czasy sumę 2 mln. funtów.

Merkantylizm angielski rozwijał się dalej mając głównie postać merkantylizmu handlowego. Głównym wywożonym towarem była wełna. Jednakże już autorzy pierwszych rozpraw merkantylistycznych Gresham, Malynes a później Misselden postulują rozbudowę manufaktur sukienniczych i wysokie oclenie sukna importowanego. W przyszłości pomoże to przekształcić Anglię w największego na świecie producenta sukna.

Ostatni z autorów wykazywał również, że obniżony kurs własnej waluty wspomaga eksport i hamuje import.

Pod flagą aktu nawigacyjnego Cromwella

Angielski protekcjonizm osiągnął kulminację w słynnym, uchwalonym w 1651 roku tzw. „akcie nawigacyjnym” Cromwella, zgodnie z którym towary importowane z poza Europy mogły być przywożone tylko na statkach angielskich. W Europie natomiast zrobiono wyjątek tylko dla statków tych krajów, w których importowany towar był wyprodukowany. Akt ten stopniowo łagodzono ale zniesiono go ostatecznie dopiero w 1849 roku (!) a w ogóle z systemu ceł protekcyjnych zrezygnowano dopiero w 1860 roku.

A Anglia od końca poprzedniego wieku była już przecież heroldem wolnego handlu.

Merkantylizm angielski trwał więc ponad 3,5 wieku. Tak zatem wygląda, bynajmniej nie liberalny rodowód, pierwszej historycznie, potęgi przemysłowej świata. Nie zrodziła się ona z samej rewolucji przemysłowej. Bez uprzedniej merkantylistycznej działalności państwa, rewolucji tej w ogóle by nie było.

Francja stawia na manufaktury

Merkantylizm francuski miał głównie charakter wytwórczy. Merkantylistyczną politykę wspomnianego już Franciszka I kontynuował panujący na początku XVI wieku Ludwik XII. Ujednolicano prawo, rozwijano żeglugę i górnictwo (w tym ostatnim wzorując się na technologii naszych państwowych żup solnych w Wieliczce i kopalń w Olkuszu), budowano drogi i mosty.

Po okresie wojen nawrócił do merkantylizmu pod koniec szesnastego wieku Henryk IV. Jego minister skarbu Sully starał się podnieść podupadłe rolnictwo poprzez zwiększanie powierzchni upraw. W tym celu regulowano rzeki i osuszano bagna. Natomiast wspomniany już Laffemas jako prezes Generalnej Kontroli Handlu wspierał manufaktury i produkcję maszynową, działał na rzecz rozwoju eksportu i ograniczania importu.

Merkantylizm uprawiał również Richelieu, popierając manufaktury oraz rozwijając przemysł okrętowy i zbrojeniowy.

Szczytowy rozwój merkantylizmu francuskiego wiąże się z działalnością ministra Colberta za panowania Ludwika XIV (kolbertyzm).

Jednakże w ogólności merkantylizm ten nie mógł osiągnąć pełnych sukcesów w warunkach francuskiej skostniałej struktury feudalnej i stojącej u jej podstaw mentalności, hamującej rozwój przedsiębiorczości.

Rzeczpospolita kupiecka

Holandia miała w początkach epoki nowożytnej dobrze rozwinięty przemysł wytwórczy ale jej główną domeną gospodarczą był handel. Ocenia się, że w połowie XVII wieku na 20 tys. europejskich statków żeglugi wielkiej 15 – 16 tys. należało do Holendrów[4].

Państwo chroniło flotę handlową. Okręty wojenne służyły głównie do konwojowania statków handlowych. Pod specjalną ochroną marynarki wojennej republiki była także flota wielorybnicza. Polityka państwa zmierzała do poszerzania możliwości handlu, do swobodnej żeglugi poprzez cieśniny.

W XVI wieku Holendrzy handlowali towarami kolonialnymi nabywanymi u Portugalczyków. Po zamknięciu dla nich portu w Lizbonie pod koniec tego wieku, sami zaczęli penetrować tereny przyszłych kolonii. Robiły to zrazu spółki prywatne. Szybko jednak władze republiki zorientowały się, że działalność ta jest mało skuteczna. Potencjał finansowy spółek był mały, możliwość obrony przed konkurencyjnymi państwami niewielka a co najważniejsze - konkurencja między samymi spółkami podnosiła ceny nabywania towarów a obniżała ceny ich zbytu. Republika połączyła zatem istniejące spółki i utworzyła dwie państwowo – prywatne kompanie: Wschodnioindyjską i Zachodnioindyjską. Funkcjonariusze kompanii przysięgali lojalność zarówno kompaniom jak i władzom republiki.

Kompanie działały na zasadach monopolistycznych. Holendrzy byli głosicielami liberalizmu, w praktyce jednak nie za bardzo przejmowali się głoszoną przez siebie teorią. Jest to istotna cecha posługiwania się liberalizmem, zachowana do czasów dzisiejszych.
Jednym z głównych towarów eksportowych Holandii były jej słynne śledzie. Państwo ustalało normy i kontrolę jakości w tej branży. Określany był sposób połowu, gatunki soli do zasalania i rodzaj beczek do transportu.

Republika holenderska nadzorowała roboty melioracyjne, organizowała służbę geodezyjną i służbę zdrowia.

Rynek wewnętrzny był rynkiem wolnym, jednakże władze republiki ustalały ceny podstawowych artykułów spożywczych – chleba, grochu, fasoli i gryki, które tym samym nie podlegały spekulacji.

Państwo buduje huty i przemysł zbrojeniowy

Polityka merkantylistyczna rozpoczyna się w Szwecji wraz z panowaniem Gustawa Wazy (1523 – 1560), „urodzonego handlarza” i „praktyka – ekonomisty” – jak określają go historycy[5]. Król ten dbał o rozwój miast, rozwój rolnictwa i dbał o kształcenie kadr dla służby państwowej. Za pieniądze państwowe zdolna młodzież studiowała za granicą.

Z inicjatywy Gustawa Wazy i ze środków państwowych dokonał się przewrót w szwedzkim hutnictwie, które dotąd produkowało wyłącznie dymarkowy „osmund”. Wprowadzono wytop wielkopiecowy wzorowany na technice francuskiej. Otrzymywaną w wielkich piecach surówkę przerabiano w tzw. „kuźniach walońskich” na sztabowe żelazo kowalne. Organizowanie i finansowanie nowej produkcji przez państwo było koniecznością, gdyż w Szwecji nie było odpowiedniego kapitału prywatnego.

Państwo nadal rozwijało produkcję żelaza zwłaszcza za Gustawa Adolfa (1611 –1632). Król ten dla oszczędzania lasów lokował wytop z dala od miejsc wydobycia rudy. Rósł eksport szwedzkiego żelaza, a państwo dbało (regulując podaż) o utrzymanie jego ceny. Za Gustawa Adolfa powstał przemysł zbrojeniowy. Był to pierwszy szwedzki „wielki przemysł”[6], a zbudowało go państwo.

Pełna polityka merkantylistyczna oparta już na teorii merkantylizmu rozwija się w Szwecji dopiero w drugiej połowie XVII wieku. Zaczęto zabiegać o dodatni bilans handlowy, a popieranie rozwoju manufaktur łączono z ochronną polityką celną. W 1687 roku wprowadzono cła ochronne z „intencją wzmocnienia kraju, aby w zamian za wydawane pieniądze otrzymywać nowe” – jak podawano w uzasadnieniu[7]. W 1672 roku powstał Bank Stanów Królestwa, czyli państwowy bank Szwecji.

W 1724 roku wydano w Szwecji „Edykt o produktach”, zgodnie z którym obce statki mogły przywozić do Szwecji tylko produkty swego kraju. Zarządzenie to przyczyniło się do rozwoju szwedzkiej floty handlowej.

W 1739 roku powstał Urząd Manufaktur, który z funduszy państwowych wspierał rozwój manufaktur. Poza tym urząd ten dbał o utrzymanie cen eksportowych i sprowadzanie surowców. Robotników manufaktur zwolniono od podatków i służby wojskowej.

Do rozwoju gospodarczego Szwecji przyczyniała się (uwarunkowana kulturowo) mała skłonność do importowania towarów luksusowych. Mimo to w 1766 roku państwo wydało zarządzenie ograniczające konsumpcję luksusową.

Nadmieńmy, że zarządzeń takich domagał się w Polsce Andrzej Frycz Modrzewski („Prawa przeciw zbytkowi wszelkiego rodzaju”)[8] już w XVI wieku.

Administracja w służbie gospodarki

W Niemczech za merkantylizmem opowiadali się wszyscy filozofowie okresu merkantylizmu, od Leibniza po Fichtego, a wszyscy władcy księstw (państw) niemieckich stosowali go w praktyce.

Odmianą niemiecką merkantylizmu była tzw. „kameralistyka”. Przy dworze każdego z władców licznych księstw niemieckich istniał specjalny urząd – izba (kamera) zajmująca się zarządzaniem jego dobrami oraz gospodarką i podatkami całego kraju. Rola kamer wzrosła po wojnie trzydziestoletniej, kiedy trzeba było się zająć odbudową gospodarczą zniszczonych księstw. Kameralistyka urosła do rangi osobnej dziedziny wiedzy i na początku XVIII wieku utworzono jej katedry na kilku niemieckich uniwersytetach.

Kameralistyka wymagała istnienia sprawnej i rzetelnej kadry urzędniczej. Warunek ten najlepiej spełniały Prusy. Według samych historyków niemieckich, nowożytną biurokrację pruską stworzył król Fryderyk Wilhelm (1713 – 1740). Przypisuje mu się „uformowanie typu sumiennego, karnego urzędnika”[9]. Władca ten, był zwolennikiem kształcenia całej ludności i w 1719 roku wydał edykt o powszechnym obowiązku posyłania dzieci do szkół.

Na podniesienie rzetelności pruskiej kadry urzędniczej jak i rzetelności ogółu ludności duży wpływ miała filozofia niemiecka, zwłaszcza filozofia Kanta, który upowszechnił wśród pruskich elit „ducha sumienności” (jak sam to określał). Surowa etyka obowiązku głoszona przez niego była przez wielu traktowana jako podstawa narodowej etyki i niewątpliwie nie przeszła bez poważnego wpływu na wielu Niemców – piszą wymienieni wyżej autorzy[10].

W Branderburgii – głównej części składowej późniejszego państwa pruskiego, rozwój przemysłu i handlu wspierał po wojnie trzydziestoletniej Fryderyk Wilhelm zwany przez Niemców Wielkim Elektorem. Zbudował on kanał Odra – Łaba, tworząc z Berlina ważny ośrodek handlowy. Do rozwoju Berlina jak i gospodarki całego kraju przyczyniła się też polityka imigracyjna, a mianowicie przyjęcie części wypędzonych z Francji, przedsiębiorczych i dysponujących kapitałami hugenotów.

W powstałym w 1701 roku państwie pruskim władze dbają dalej o budowę dróg i kanałów, popierają głównie przemysł włókienniczy i nadzorują hodowlę owiec.

Coś więcej niż militaryzm

Pełny rozwój merkantylizmu rozpoczyna się jednak wraz z dojściem do władzy Fryderyka II zwanego przez Niemców „Wielkim” (1740 – 1786). Król ten miał dobre przygotowanie praktyczne, gdyż przed wstąpieniem na tron musiał służyć z woli ojca jako prosty urzędnik w pruskiej administracji.

Zaraz po objęciu władzy Fryderyk II utworzył departament handlu i manufaktur. W 1756 roku wprowadził statystykę dla kontroli gospodarki kraju. W 1766 roku powstał departament akcyzy i cła, w 1768 roku – hutnictwa i górnictwa, a w 1777 roku – leśnictwa. Król pisał do swego ministra: ...mój naród musi pracować. Musimy się wysilić, by nauczyć mych poddanych oszczędzać i zarabiać pieniądze.[11]

Dla zilustrowania merkantylnej polityki państwa pruskiego za panowania Fryderyka II powołamy się na rozdział książki Aleksandra Bocheńskiego „Przemysł polski w dawnych wiekach” zatytułowany „Historia powstania pruskiego przemysłu”. Autor podaje w nim cytaty z książki J. Kuliszera „Powszechna historia gospodarcza”.[12]

W Prusach za panowania Fryderyka Wielkiego założono bank państwowy w Berlinie oraz państwowe kompanie handlowe. Z 2400 akcji towarzystwa handlu morskiego 2100 należało do króla. Państwo miało w swym ręku górnictwo i przemysł metalowy. Pod zarząd państwowy przeszły zakłady przemysłowe w Neustadt, w Peutz koło Chociebuża, gdzie wyrabiano amunicję, w Zedenick nad rzeką Hawelą (huty żelazne), w Małej Panwi, w Krośnie Odrzańskim (kuźnie), w Tarnowskich Górach (wyrób stali), w Brunszwiku, w Mansfeld (wyroby miedziane), kopalnie węgla kamiennego w Wettin, saliny w Kőnigsborn, gdzie zainwestowano 150 000 talarów, i w Schonebeck (350 000 talarów). Również berlińską manufakturę porcelany nabył na własność król za 225 000 talarów. Inne gałęzie przemysłu stanowiły własność prywatną, przeważnie jednak nie mogły się obejść bez pomocy państwa.

Zobaczmy teraz jak państwo pruskie rozwijało przemysł na Śląsku[13]:

Fryderyk Wielki [...] próbował stworzyć tu wielki przemysł. W latach 1741 – 1756 powstały na Śląsku najrozmaitsze przedsiębiorstwa, jak na przykład fabryki sukna, perkalu, płótna, pluszu, tasiemek, kapeluszy, szpilek, oraz niciarnie, pończoszarnie, garbarnie, krochmalnie, huty szklane itd. Powstały też piece fryszerskie, kuźnie, huty do wytopu miedzi, ołowiu i srebra. Później założono warzelnie saletry i potasu, olejarnie, cukrownie, wytwórnie octu, luster i inne „fabryki” (w ówczesnym tego słowa znaczeniu). Ogółem do śmierci Fryderyka Wielkiego powstała imponująca liczba 1302 przedsiębiorstw.

Oczywiście przedsiębiorstwa tworzone przez państwo nie były tak sprawne jak prywatne, a wiele z tych inwestycji było chybionych. Jednakże z czasem przedsiębiorstwa te były prywatyzowane a bez poprzedniej inicjatywy państwa wiele z nich nigdy by się nie pojawiło.

Pora na refleksje

Podane przykłady rodzenia się kapitalizmu, przy którym państwo pełniło rolę akuszerki wystarczająco jasno naświetlają liberalny fałsz o narodzinach wolnorynkowych. Fałsz ten upowszechniony w Polsce, wpłynął decydująco na kształt obecnej transformacji gospodarczej.

Podany powyżej opis rodzenia się kapitalizmu na Śląsku można zestawić z zachowaniem się tutejszych współczesnych fanatyków liberalizmu zachwycających się handlem stolikowym, z którego miały się zrodzić wielkie kapitały, i cieszących się z upadku istniejących tu od dawna dużych zakładów przemysłowych.

Wrocław przed wojną był trzecim przemysłowym miastem Niemiec. Po wojnie jego przemysł został rozbudowany. Po zniszczeniu w trakcie obecnej transformacji ustrojowej największych wrocławskich zakładów „Elwro”, „Pafawagu” i „Dolmelu” największymi firmami w tym mieście stały się filie zagranicznych banków. Natomiast kapitału o stolikowym rodowodzie jakoś nie widać.

Pomocnicza rola państwa w gospodarce nie kończy się na merkantylizmie. Realizowana była również w okresie tzw. protekcjonizmu wychowawczego (głównie wiek XIX) i funkcjonuje do dziś. Przed przystąpieniem jednak do omawiania jej dalszych form, trzeba poświęcić trochę miejsca na opisanie genezy teorii liberalizmu gospodarczego, jej istoty i uwarunkowań. Protekcjonizm wychowawczy był bowiem reakcją obronną na destruktywne oddziaływanie liberalizmu.

Przypisy:

[1] David McDowall, An Illustrated History of Britain, Longman, 1992, str. 67
[2] Janusz Górski, Zarys historii ekonomii politycznej, KiW, 1984, str. 52
[3] Jak wyżej, str. 55
[4] Jan Balicki i Maria Bogucka, Historia Holandii, Ossolineum 1976, str. 188
[5] Adam Kersten, Historia Szwecji, Ossolineum 1973, str. 140 i 150
[6] Ingvar Anderson, Dzieje Szwecji, PWN, 1967, str. 145
[7] Jak wyżej, str. 180
[8] Andrzej Frycz Modrzewski, O poprawie Rzeczpospolitej, PIW 1953, str. 180
[9] Władysław Czapliński, Adam Galos, Wacław Korta, Historia Niemiec, Ossolineum, 1981, str. 384
[10] Jak wyżej, str. 428
[11] Jak wyżej, str. 413
[12] Str. 256-7
[13] Jak wyżej, str. 257

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.