czwartek, 29 stycznia 2015

Jak rozwinąć krajową gospodarkę – lekcja Niemiec.

Przypomnijmy sobie okres burzliwego rozwoju przemysłowego Niemiec w XIX wieku. Co takiego uczynił ten kraj? Ano przede wszystkim ustalił wysokie cła na produkty z silniejszej wówczas pod względem gospodarczym Wielkiej Brytanii. W ten sposób uniknął ofensywy tańszych i lepszych produktów brytyjskich, a to zmobilizowało przemysł niemiecki do rozwoju. Przecież było zapotrzebowanie na rynku wewnętrznym. Jest popyt, to warto produkować. Właśnie wtedy, dzięki strategii protekcji przemysłu krajowego, niemiecka gospodarka uzyskała niezbędny impuls rozwojowy. To było w XIX wieku, ale nawet współcześnie, tylko naiwni lub niedoinformowani sadzą, że Niemcy całkowicie otworzyły swój rynek dla obcych towarów. Co prawda nie ma formalnych barier o charakterze administracyjnym, ale w praktyce istotnym ograniczeniem jest maksymalnie rygorystyczne i dosłowne stosowanie przez urzędników obowiązujących przepisów, celem zmniejszenia konkurencyjności obcych firm. Co nawet zauważa polskie ministerstwo gospodarki.

Czytaj więcej




środa, 28 stycznia 2015

Mit przedsiębiorczości

W Beninie 90% siły pracujących to przedsiębiorcy. Krajobraz gospodarczy zdominowany przez wielka liczbę firm typowy jest dla krajów biednych i zacofanych. Silne gospodarki opierają się na dużych firmach.
W Polsce liczba firm na stu mieszkańców jest już zdecydowanie większa niż w Niemczech. Tym, czego dziś potrzebujemy, jest przemiana działających już małych i średnich firm w duże rodzime przedsiębiorstwa.

Chwytliwa wizja drobnego przedsiębiorcy, biorącego sprawy w swoje ręce, bez oglądania się na bierną resztę, trafiła w Polsce po ‘89 roku na podatny grunt. Wspaniale wpisywała się w kulturę indywidualizmu, która rozpoczynała swój triumfalny pochód po latach dominacji zgrzebnego kolektywizmu. Wizja życia zawodowego bez szefa była kusząca sama w sobie, a jeszcze większej atrakcyjności dodawały jej opowieści o wielkiej roli indywidualnej przedsiębiorczości w przyszłym rozwoju naszego kraju, chętnie serwowane przez ekspertów od transformowania naszej gospodarki. Powoli jednak niektórzy zaczynają dostrzegać fakt, że model gospodarki opartej na indywidualnej przedsiębiorczości nie musi być wcale taki doskonały.


poniedziałek, 26 stycznia 2015

Kraje zacofane nie rozwiną się nigdy, jeżeli maksymalnie otworzą swoje gospodarki


Gdyby Korea Płd. przyjęła bezkrytycznie popularną na Zachodzie opowieść o tym, że droga do rozwoju ekonomicznego wiedzie przez maksymalne otwarcie swojej gospodarki, to tkwili byśmy do dziś na peryferiach światowej gospodarki - mówi w wywiadzie koreański ekonomista Ha-Joon Chang.

Czy ekonomia naprawdę jest taka prosta?

Oczywiście. 95 proc. ekonomii można zrozumieć przy użyciu odrobiny zdrowego rozsądku. A bez tych niezrozumiałych 5 proc. można sobie spokojnie poradzić. Choć jeśli zejść naprawdę głęboko, to sprawa zaczyna się robić mocno skomplikowana, nierzadko skrajnie techniczna albo totalnie ezoteryczna. Ale bądźmy szczerzy: ilu fizyków tak naprawdę rozumie teorię względności Einsteina? A ilu tylko wie o jej istnieniu? Ale czy jeśli ktoś nie jest Einsteinem, to czy nie można powiedzieć, że jest fizykiem? Nie sądzę.

sobota, 24 stycznia 2015

Prof. Ha-Joon Chang: Kapitalizm: tak, wypaczenia: nie!


Jeśli ktoś mówi, że jest za pełną swobodą wolnego rynku, warto go zapytać, czy jest także za zatrudnianiem dzieci w kopalniach. I niech wyjaśni, dlaczego międzynarodowa pomoc gospodarcza dla krajów rozwijających się często przynosi więcej szkody niż pożytku.

Chang uważa, że wolnorynkowy punkt widzenia wytworzył społeczeństwa, w których bycie złym jest w gruncie rzeczy czymś pożądanym, a już ponad wszelką wątpliwość stanowi oznakę zaradności. Właściwie jeśli ktoś nie jest gotów oszukiwać innych, jest ostatnim frajerem (Wikipedia — Wikicytaty). Jednakże — z drugiej strony — Chang żadnym ortodoksem ani fanatykiem przesadnej ingerencji państwa w gospodarkę też nie jest, o czym świadczy zacytowany w jego książce żartobliwy dialog:

Przedstawiciele różnych profesji w jednym z chrześcijańskich krajów zastanawiali się, który zawód jest najstarszy.
Lekarz powiedział: „Jaka była pierwsza rzecz, którą Bóg uczynił z ludźmi? Operacja — stworzył Ewę z żebra Adama. Najstarszym zawodem jest lekarz".
„To nieprawda" — odparł architekt. „Pierwszą rzeczą, jaką zrobił, było stworzenie świata z chaosu. To właśnie robią architekci — tworzą porządek z chaosu. Zatem nasz zawód jest najstarszy".
Polityk, który słuchał cierpliwie, uśmiechnął się szeroko i zapytał: „A, przepraszam, kto stworzył ten chaos?".

Mit epoki postindustrialnej

Wywiad z prof. Ha Joon Changiem, ekonomistą z Cambridge University w Wielkiej Brytanii

Wielu ekonomistów twierdzi, że przemysł, zwłaszcza w krajach rozwiniętych, przestał być siłą napędową gospodarki, a zastąpiły go zaawansowane usługi, takie jak bankowość czy konsulting. W swojej ostatniej książce twierdzi pan, że to nie do końca prawda. Czy może pan to uzasadnić?

Żyjemy w erze postprzemysłowej tylko w tym sensie, że większość z nas pracuje w biurach czy sklepach, a nie w fabrykach. Pod koniec XIX w. w najbardziej rozwiniętych wówczas krajach, takich jak Wielka Brytania czy Belgia, w przemyśle pracowało ok. 40 proc. siły roboczej. Dzisiaj odsetek ten spadł do 25 proc., a w USA, Kanadzie czy Wielkiej Brytanii nawet do 15 proc.

Jednak to w żadnym wypadku nie oznacza to, że przemysł przestał być kluczowy dla gospodarki.

Żaden kraj na świecie nie zbudował na usługach przyzwoitego standardu życia, nie mówiąc już o wysokim

niedziela, 18 stycznia 2015

Daj nam Panie protekcjonizm

Akceptacja wymuszanych przez Amerykanów rozwiązań, nie jest zawsze najlepszą drogą. Nie każdy kraj w stanie rozwoju jest gotowy do wielo partyjnej demokracji i wielkiej prywatyzacji ściśle regulowanej gospodarki.

We współczesnym świecie prywatyzacja państwowych przedsiębiorstw zawsze była wynikiem terapii szokowej. Teoria terapii szokowej jest wynikiem eksperymentów amerykańskiej agencji wywiadowczej CIA, w których człowiek pod wpływem szoku wymyślnych tortur zostaje tak zdezorientowany, ze traci swoja osobowość i można mu narzucić swoją wolą. Te nieludzkie eksperymenty, zakontraktowane przez CIA w latach 50-ch i 60-ch między innymi w kilku szpitalach w Kanadzie, wyszły na jaw i powstała z tego powodu głośna afera (Allen Memorial Hospital i Weyburn Hospital).Otóż użyto nadmiernej dawki halocygennego narkotyku LSD w celu całkowitej dezorientacji pacjentów, aby w takim stanie narzucić im całkiem inna osobowość. Wyniki tych eksperymentów znalazły swoje zastosowanie w geopolityce, gdzie rutynową dywersją obalano rządy kolejnych krajów.

O liberalnej demagogii na marginesie akcesji Litwy do strefy euro

Przy okazji przystąpienia Litwy do strefy euro nasze media przeprowadziły sondę wśród tzw. ekspertów na temat perspektyw Polski na przyjęcie wspólnej waluty. Jednym z nich był Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. Jego wypowiedź ograniczyła się w zasadzie do krótkiego zalecenia, by przygotować się do euro... obniżając podatki i likwidując biurokrację. Początkowo byłem w lekkiej konsternacji, gdyż za Chiny Ludowe nie mogłem pojąć związków między celem, a rekomendowanymi przez wiceprezydenta CAS środkami. Logika podpowiada, że obniżenie podatków doprowadzi do zwiększenia deficytu budżetowego, a przecież utrzymanie tego wskaźnika w ryzach jest jednym z elementów tzw. kryteriów konwergencji, czyli warunków, które musi spełnić każdy kraj, który chciałby mieć europejską walutę.