,,Bogactwo narodów’’, opus magnum szkockiego myśliciela,
uważam za pochwałę wolnego rynku, to skryte wsparcie rządu, polityki i
interesów Wielkiej Brytanii
Każdy podatek dla osoby, która go płaci, nie jest oznaką
zniewolenia, ale wolności’’- pisał w ,,Bogactwie Narodów’’ Adam Smith, uważany
często za największego w historii piewcę wolnego rynku. Z jego najsłynniejszego
dzieła wynika także, że był m.in. gorącym zwolennikiem progresywnych podatków i
podatku od luksusu oraz płacy minimalnej i ustawodawstwa chroniącego
pracowników przed wyzyskiem pracodawców. Ten rzekomy przeciwnik państwa po
napisaniu ,, Bogactwa narodów” został mianowany komisarzem celnym w Edynburgu z
,,książęcą pasją’’ , jak to ujął jeden z jego biografów.
Szkot o podatkach
Co Adam Smith sądził o podatkach? W ,,Bogactwie narodów’’
udowadniał m.in., że obywatele płacący podatki nie mogą być niewolnikami,
ponieważ ,,mają rzeczy na własność’’. Co więcej, wielokrotnie podkreślał, że
pożądane są podatki progresywne, a szczególnie mocno państwo powinno
opodatkować dobra luksusowe. Omawiając na przykład opłaty za korzystanie dróg,
wskazywał, że drogie powozy używane przez bogatych powinno być opodatkowane
wyżej niż te wykorzystywane do pracy (zapewne więc podobałby mu się polski
system podatkowy, w którym można odpisać VAT od aut kupowanych na firmę i
używanych wyłącznie w działalności gospodarczej).
Szkocki profesor wskazywał także na opodatkowanie czynszów
jako dobry sposób nakładania podatków, ponieważ bardziej obciąża to osoby
zamożne niż biedne (bardziej zamożni zwykle płacą wyższy czynsz). Wskazywał
również, że warto opodatkować dochody z dzierżawienia innym ziemi, bo jest to
dochód, który nie pochodzi z pracy. Wreszcie bezpośrednio popierał progresję
podatkową, pisząc: Nie jest nierozsądne, by bogaci dokładali się do wydatków
państwa nie tylko w proporcji do swoich dochodów, ale nawet trochę więcej niż w
tej proporcji’’. A trzeba wiedzieć, że
pisał te słowa w drugiej połowie XVIII w., gdy państwo pobierało w podatkach
najwyżej kilka procent PKB, a ruch socjalistyczny jeszcze się nie narodził.
Smith chciał nie tylko obłożyć bogatych wysokimi podatkami,
ale także uchwalać prawa chroniące przed nimi ludzi nie zamożnych. ,, Kiedy
prawo chroni interes ludzi pracy, zawsze jest słuszne i sprawiedliwe, ale
czasami jest odwrotnie, gdy chroni interes pracodawców’’- pisał w ,,Bogactwie
narodów’’. Można także sądzić, że byłby zwolennikiem płacy minimalnej. Pisał
bowiem: ,,Pensja musi przynajmniej wystarczyć na utrzymanie, a w większości
wypadków powinna być nawet wyższa. W przeciwnym razie taka osoba nie byłaby w
stanie założyć rodziny i jej ród zakończyłby swoje istnienie na jednym
pokoleniu’’.
Przeciw
kapitalistom,
za protekcjonizmem
W dalszych częściach jego największego dzieła retoryka
zaczyna przypominać tę znaną z XIX – wiecznych prac zwolenników socjalizmu.
Widać, że Smith nie miał najlepszego zdania o kapitalistach: ,,Nasi kupcy i
fabrykanci narzekają na zły wpływ wysokich płac na wysokie ceny i w efekcie
mniejszą sprzedaż ich produktów. Nie mówią jednak nic o złych skutkach wysokich
zysków’’. Zwracał uwagę na niebezpieczeństwo zmów: ,, Ludzie tej samej profesji
rzadko spotykają się razem, nawet w celach rozrywkowych, by konwersacje nie
skończyły się na spisku przeciwko dobru publicznemu albo zmowie w celu
podniesienia cen’’. A także na to, że ochrona własności, będąca jednym z zadań
rządów, w rzeczywistości sprowadza się do ,,ochrony bogatych przed biednymi’’.
Wreszcie z piśmiennictwa Smitha wynika, że był zwolennikiem
zakazu pobierania zbyt wysokich odsetek od pożyczek. Pisał, że dozwolone prawem
maksymalne oprocentowanie nie powinno być istotnie wyższe od przeciętnych
rynkowych stawek. Argumentował, że bez tego pieniądze trafiają do mało
rozważnych ludzi, którzy je marnują (bo tylko tacy biorą biorą wysoko
oprocentowane pożyczki). Szkocki profesor opowiadał się także za wspieraniem
krajowych firm kosztem zagranicznych. W ,,Bogactwie narodów’’ wspomina słynną
,,niewidzialna rękę rynku’’ tylko raz – w rozdziale, w którym chwali tzw. akty
nawigacyjne, czyli przepisy nakazujące przewozić towary do Anglii tylko na
statkach należących do Anglików (są mądre, tak jak gdyby zostały podyktowane
przez najbardziej rozmyślną mądrość’’).
Zauważa, że w wyniku tej udanej protekcjonistycznej polityki
to niewidzialna ręka skłania angielskich konsumentów do tego, by wspierali
angielską gospodarkę. Profesor Erik Reinert w książce ,,How Rich Countries Got
Rich and Why Poor Countries Stay Poor’’(Jak bogate kraje się wzbogaciły i
dlaczego biedne pozostaną biedne) pisze, że można argumentować, iż Smith był
niezrozumianym merkantylistą, który wspierał merkantylistyczną politykę Anglii,
skierowaną przeciwko Holandii. Stad
także propagowanie wolnego handlu, sprzyjającego interesom Wielkiej Brytanii,
która był wówczas bardzo rozwiniętym krajem, a brak ceł umożliwiał jej
zdobywanie nowych rynków zbytu. Z innego fragmentu można wywnioskować, że Smith
opowiada się też za państwową kontrolą jakości towarów. Przytaczał przykład
państwowej pieczęci na monetach, która gwarantowała ich wagę oraz zawartość
metalu i chroniła przed oszustwami, by na końcu porównać to do państwowej
kontroli jakości produkowanych tkanin (która zresztą obowiązywała wówczas w
Anglii).
Za tezą, że ,,Bogactwo narodów’’ to skryte wsparcie rządu,
polityki i interesów Wielkiej Brytanii, przemawia również inny fragment. Ten w
którym Smith brak przemysłu w brytyjskich koloniach uznaje za ich zaletę
(Anglia blokowała jego rozwój z wyjątkiem produkcji smoły i masztów, których
potrzebowali Brytyjczycy). Pisze, że ,,głównym powodem szybkiego postępu
amerykańskich koloni ku bogactwu i wielkości było to, że praktycznie cały ich
kapitał był zatrudniony w rolnictwie’’. Dalej napomina Amerykanów, że gdyby
mieli ,,zaprzestać importu wytworów przemysłu z Europy i dać monopol na ich
produkcję swoim ziomkom, opóźniliby wzrost swojego bogactwa, zamiast
przyspieszyć’’. Co ciekawe, w innym fragmencie przekonuje, że tylko kraje z
własnym przemysłem wygrywają wojny.
Chichot historii
Poglądy Adama Smitha przestają dziwić, kiedy pozna się jego
biografię. Pochodził z rodziny urzędników państwowych – poborców ceł. Jego
ojciec – także Adam – pracował jako kontroler w izbie celnej w mieście
Kirkcaldy. Celnikiem w Kirkcaldy był także jego kuzyn Hercules Scott Smith,
podobnie jak jego opiekun prawny Adam Smith i kolejny kuzyn, również Adam
Smith, który został inspektorem celnym w mieście Alloa. Sam twórca ,,Bogactwa
narodów’’ od połowy lat 60 XVIII w. był doradcą brytyjskiego rządu do spraw
podatków i budżetu, a w 1778 r. został mianowany komisarzem celnym w Edynburgu
z bardzo wysoką jak na owe czasy pensją 600 funtów rocznie (otrzymywał ją aż do
śmierci w 1790r.).
Smith miał także drugą, dożywotnią pensję, którą otrzymywał
za to, że od 1764 r. przez trzy lata był prywatnym nauczycielem i opiekunem
syna zamożnego arystokraty (księcia Buccleuch). Otrzymywał za to 300 funtów
rocznie, co łącznie z rządową pensją dawało prawie 1000 funtów dochodu (dla
porównania: pracując jako wykładowca na uniwersytecie w Glasgow otrzymywał 150
funtów rocznie ). To chichot historii, że Adam Smith, który tak niechętnie
wypowiadał się w ,,Bogactwie narodów’’ o ludziach zamożnych i nawoływał do ich
wysokiego opodatkowania, głównie dzięki tej książce stał się jednym z nich.
Wielki plagiator
Salim Rashid z University of Illinois w artykule ,,Adam Smith's Acknowledgments: Neo-
Plagiarism and the Wealth of Nations’’ ( Źródła Adama Smitha: Nowe
plagiatorstwo i ,,Bogactwo narodów’’) pisze, że bardzo duża część
najważniejszego dzieła Smitha została zapożyczona bez podania źródła. Na
przykład w słynnym fragmencie, w którym tłumaczy, dlaczego podział pracy
powoduje wzrost produktywności, podane przez niego trzy powody są zadziwiająco
zbieżne z opisanymi wcześniej we francuskiej encyklopedii (Smith przez kilka
lat mieszkał we Francji). Co więcej, dokonuje podziału pracy na 18 czynności
(dokładnie tak jak we francuskiej publikacji), choć w angielskiej encyklopedii
była mowa o 25 czynnościach. O tym, że Smith miał nieczyste sumienie, może
świadczyć nie tylko żądanie, by po jego śmierci spalono wszystkie jego notatki
( co nie było wówczas niezwykłe), ale przede wszystkim to, że osobiście je
palił, leżąc na łożu śmierci. Jak to ujął zmarły w 1995 r. prof. Murray
Rothbard, jeden z najbardziej utytułowanych przedstawicieli tzw. austriackiej
szkoły ekonomii: ,,Nic z tego, co Adam Smith wymyślił, nie jest prawdą, a to,
co jest prawdą, a przypisuje się jemu, nie zostało przez niego wymyślone’’.
Aleksander Piński
Uważam Rze, NR 9(155)/2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.