piątek, 12 września 2014

Czas najwyższy na Trzeciego Człowieka (1/2)

  
Dr Michael Lind

Zapomnij o Marksie i Smithie. Czas na Fryderyka Lista

Pogłębiający się światowy kryzys gospodarczy - który teraz rozprzestrzenił się z Azji do Rosji i może uderzyć wkrótce w Amerykę Łacińską - ujawnił ubóstwo podejścia gospodarczego leseferystów, do którego Stany Zjednoczone nawoływały resztę świata. Liberalizacja rynków finansowych na całym świecie wzbogaciła międzynarodowych spekulantów ograniczając zarazem moc rządów (zarówno w krajach rozwiniętych, jak i krajach rozwijających się) do wspierania długoterminowych interesów ich producentów i konsumentów.

Niestety, chociaż gospodarcze załamanie rynków wschodzących zdyskredytowało leseferyzm, to pokazało również bankructwo konwencjonalnych alternatyw lewicowych i liberalnych. Do tej pory krytyka wolnorynkowej ortodoksji z lewej strony została zmonopolizowana przez demokratycznych socjalistów i neoliberałów. Żadna z tych szkół nie oferuje przekonującego alternatywnego modelu nowoczesnej gospodarki przemysłowej. Po prawie dwóch wiekach, nikt nie był w stanie pokazać wzorów, na których opierać miałoby się funkcjonowanie demokratycznej socjalistycznej gospodarki przemysłowej w skali krajowej lub globalnej.

Jeśli demokratyczni socjaliści są nadal zbyt blisko Karola Marksa, to neoliberałowie, tacy jak Bill Clinton i Tony Blair uczynili zbyt wiele ustępstw wobec Adama Smitha. Tak samo jak powojenni keynesiści, nie chcą oni kwestionować neoklasycznej ortodoksji ekonomicznej sprawiającej że​​ państwo jest rozjemcą, a nie uczestnikiem gospodarki kapitalistycznej. Zamiast tego neoliberałowie skupiają się na redystrybucji poprzez hojne świadczenia społeczne i progresywne podatki. Neoliberalna teoria rozwoju, wyrażona przez prezydenta Clintona w wystąpieniu w Rosji, została zredukowana do stwierdzenia, że​​ egzekwowanie praw własności zachęci zagranicznych inwestorów.

Czy to są jedyne alternatywy dla ekonomii politycznej prawicy - zaczątkowy demokratyczny socjalizm albo neoliberalizm, który oferuje echo wolnorynkowego globalizmu, a nie wybór? Ważne jest, aby przypomnieć, że socjalizm i liberalizm klasyczny to tylko dwie z trzech rywalizujących ze sobą tradycji ekonomii politycznej, które pojawiły się w pierwszej połowie XIX wieku. Trzy tradycje są symbolizowane przez Karola Marksa, Adama Smitha i Fryderyka Lista - niemiecko-amerykańskiego teoretyka i działacza, który opracował spostrzeżenia amerykańskich ekonomistów "narodowych" jako systematyczną teorię przemysłowego kapitalistycznego nacjonalizmu gospodarczego. To List (1789-1846), nauczył Niemców i później Japończyków podążać za XIX-wiecznym amerykańskim przykładem zastosowania taryf celnych i innych polityk przemysłowych, w celu promowania uprzemysłowienia swoich narodów. Ta dawno zapomniana postać miała większy wpływ na rozwój cywilizacji przemysłowej w Europie i Azji Wschodniej niż Marks i Smith.

 List był obywatelem amerykańskim, niemieckim patriotą i uniwersalistą, który wierzył w najwyższą harmonię interesów narodowych. Był liberałem i demokratą, który podziwiał USA i Wielką Brytanię i chciał, by rozszerzenie przedstawicielstwa politycznego, wolności obywatelskich i rządów prawa towarzyszyło uprzemysłowieniu.

Friedrich List, tak jak Adam Smith i jego zwolennicy, był gospodarczym liberałem, który wierzył w własność prywatną i kapitalizm korporacyjny. Jednak List przeciwstawił „narodową ekonomię” z "kosmopolityczną" ekonomią angielskiej leseferystycznej szkoły Smitha i Davida Ricardo. Jak List napisał w pracy „Narodowy system ekonomii politycznej” (1837) doktryna smithowskich kosmopolitów "jest wyraźnie zatroskana jedynie o poszczególne jednostki oraz uniwersalną rzeczpospolitą obejmującą wszystkich członków rasy ludzkiej", dodając: "ale ta doktryna pomija kluczowy etap pośredni między jednostką i całym światem. Jest to naród, w którym jego członkowie są zjednoczeni przez więź patriotyzmu." Narody mogą poruszać się powoli, krok po kroku, na drodze do osiągnięcia światowego wolnego handlu. Zdaniem Lista, przedwczesne przyjęcie globalnego wolnego handlu utrwali na stałe przewagi krajów, które już się uprzemysłowiły (np. Wielka Brytania w 19 wieku i Stany Zjednoczone dzisiaj). Kraje rozwijające się powinny chronić swoje nowo powstające przemysły, dopóki ich nie dogonią. Gdy to nastąpi, kraje nowo rozwinięte powinny wycofać ochronę i zacząć konkurować z już rozwiniętymi.

Gdyby List żył dzisiaj, sprzeciwiał by się Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu za próbę wymuszenia na wszystkich krajach rozwijających się przyjęcia często niewłaściwego neoliberalnego modelu gospodarczego. Nie zgadzał by się z traktatami, takimi jak NAFTA, które pozbawiają biedne kraje wpływu na kształtowanie swojego rozwoju i przekształcają je w nisko opłacane miejsca montażowe dla korporacji z krajów bogatych.



Koniec części pierwszej

Michael Lind jest amerykańskim prawnikiem, ekspertem ds. stosunków międzynarodowych, amerykańskiej historii i ekonomii, współzałożycielem prestiżowej New America Foundation

Za: http://ekonomiapolityczna.salon24.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.