Liberalizm a neoliberalizm
Twórcy
liberalizmu, w tym zwłaszcza Adam Smith i Dawid Ricardo, wypowiadali się
wprawdzie za tzw. swobodą naturalną w gospodarce ale jednocześnie
ostrzegali przed wykorzystywaniem tej swobody przez najsilniejsze
jednostki przeciwko pozostałym; wtedy dopuszczali interwencję państwa w
obronie interesów społeczeństwa.
Twórcy
neoliberalizmu Friedrich Hayek i Milton Friedman byli innego zdania,
uważając, że nie istnieje uzasadnienie dla jakiejkolwiek interwencji
państwa, także we wskazanym przez A. Smitha i D. Ricardo przypadku.
Zdaniem Hayeka i Friedmana zdolność rynku do samoregulacji dotyczy
bowiem nie tylko skali mikro- lecz także makroekonomicznej.
Interwencjonizm państwa może więc tylko pogorszyć sytuację doprowadzając
do zaburzeń na rynku. Instytucje państwowe i ich urzędnicy są bowiem
niekompetentni do pełnienia funkcji regulacyjnej, zamiast poprawiania
sytuacji w gospodarce, zwłaszcza jej zrównoważenia, doprowadzają zwykle
do jej pogorszenia. Równowagę zapewni sam rynek także w skali gospodarki
jako całości.
Między
ideologią liberalizmu i neoliberalizmu istnieje więc zasadnicza
rozbieżność. Liberałowie uważają bowiem, że nierównowadze w gospodarce
przeciwdziałać powinno państwo, neoliberałowie – że nie istnieje taka
potrzeba, równowaga może być zapewniona automatycznie, przez siły
rynkowe. Jeżeli dochodzi do takiej nierównowagi, to winę za to ponosi
państwo „psując” gospodarkę, dlatego też ograniczyć należy do maksimum
jego „wtrącanie” się do gospodarki.- Kanony neoliberalizmu
Zwolennicy
neoliberalizmu wychodzą z założenia, że rola państwa powinna być
ograniczona do trzech funkcji: tworzenia prawa, dbania o jego
przestrzeganie i zapobiegania naruszania zasad wolnego rynku i wolnego
handlu. Co więcej, poszczególne państwa powinny pełnić wszystkie te trzy
funkcje w sposób zuniformizowany, a więc ustanawiać podobne prawo, w
zbliżony sposób oddziaływać na podmioty gospodarcze, aby przestrzegały
tego prawa, wreszcie jednolicie przeciwdziałać naruszaniu reguł wolnego
rynku i wolnego handlu.
Tak rozumiane zasady neoliberalizmu zostały skodyfikowane w formie konsensusu waszyngtońskiego.[1]
Zgodnie z nim w swej polityce gospodarczej kraje powinny kierować się
przede wszystkim deregulacją, co oznacza rezygnację z interwencjonizmu.
Rola państwa, jeżeli już w pewnych warunkach musi ono pełnić funkcję
aktywną, powinna być ograniczona wyłącznie do odpowiedzialności za
kształtowanie parametrów polityki makroekonomicznej w postaci kursu
walutowego, stopy procentowej oraz polityk: fiskalnej, finansowej,
kredytowej, cenowej i budżetowej. W wyniku deregulacji państwo powinno
zrezygnować z prowadzenia polityki mikroekonomicznej, w tym z polityki
przemysłowej, rolnej, inwestycyjnej, edukacyjnej, handlu zagranicznego i
innych.
Zgodnie
z tym punktem widzenia polityka makroekonomiczna powinna być prowadzona
tak, aby budżet państwa był zrównoważony, a inflacja jak najniższa.
Jest to według konsensusu waszyngtońskiego podstawowy warunek wysokiego
tempa rozwoju gospodarczego. Jednocześnie szerokie otwarcie gospodarki
dla wolnego przepływu towarów, usług i czynników produkcji jest
niezbędne dla osiągnięcia wysokiej wydajności pracy i produktywności
kapitału.
Deregulacja
i prywatyzacja własności w przemyśle, rolnictwie i usługach powinny
mieć charakter powszechny i trwały. Własność prywatna ma bowiem przewagę
nad własnością publiczną pod każdym względem, w tym zwłaszcza
efektywności gospodarowania.
Zasady
te przyjęte zostały przez MFW i Bank Światowy. Ich realizację przez
kraje zadłużone uznano za warunek niezbędny do uzyskania pomocy
kredytowej od obu tych instytucji. MFW i Bank Światowy stały się tym
samym głównymi orędownikami polityki ekonomicznej realizowanej w
warunkach globalizacji zgodnie z konsensusem waszyngtońskim.
- Geneza kryzysu finansowego
U źródeł
obecnego kryzysu finansowego znalazła się hipoteza ekonomii klasycznej o
niezależności sfery pieniężnej i sfery realnej. Uzasadniła ona
oddzielanie się obrotu finansowego od produkcji, inwestycji, konsumpcji i
handlu.[2] Obrót ten uznany został przy tym za ważny czynnik pomnażania dochodu narodowego.
W ślad za tym rozpoczęty został proces
szybkiej rozbudowy sektora bankowego, a spod kontroli państwa wyjęte
zostały nie tylko banki centralne lecz także banki komercyjne. Uznano je
za podmioty gospodarcze doskonale znające reguły rynku, zdolne do
podejmowania decyzji optymalnych nie tylko z punktu widzenia interesów
bankowych lecz także z punktu widzenia gospodarki jako całości.
Twierdzenie to stało się paradygmatem „nowej ekonomii”.
Zgodnie z nim ustalanie przez państwo
zasad funkcjonowania banków uznano za naruszanie optymalności decyzji
bankowych, a więc za szkodliwe dla gospodarki. Nie zakwestionowano
jedynie odpowiedzialności państwa za emisję pieniądza, choć ortodoksyjni
neoliberałowie proponowali pozbawić państwo i tej formy oddziaływania
na obrót finansowy.
W efekcie tych zmian obrót finansowy
zarówno w skali poszczególnych krajów jak też w skali globalnej wymknął
się spod wszelkiej kontroli. Banki przystąpiły do maksymalizacji swoich
korzyści finansowych nie bacząc na sytuację innych podmiotów
gospodarczych.
Szybko pojawiły się na rynku nowe
instytucje finansowe, głównie o charakterze spekulacyjnym, udzielające
kredytów hipotecznych bądź emitujące różnego typu obligacje. Obok nich
powstały też towarzystwa ubezpieczeniowe, instytucje powiernictwa
inwestycyjnego, fundusze emerytalne itp. Nabrały one szybko charakteru
globalnego, tworząc grupy kapitałowe zrzeszające banki, fundusze i
towarzystwa narodowe. To one zintensyfikowały przepływ kapitału
portfelowego (głównie o charakterze spekulacyjnym) w skali
międzynarodowej. Co więcej, z biegiem lat coraz większa była wymiana
funduszy finansowych między różnymi bankami i grupami kapitałowymi.
Jedne udzielały pożyczek drugim w skali nie spotykanej nigdy wcześniej, a
wszystko po to, by czerpać z tego tytułu coraz większe zyski
spekulacyjne. Te wzajemne powiązania finansowe tłumaczą globalny
charakter obecnego kryzysu finansowego.[3]
[1] Pojęcie
„konsensus waszyngtoński” zostało wprowadzone do publicznego obiegu
przez Johna Williansona z Institute for International Economics w 1989
r. Por.Diversity In Development Reconsidering the Washington Consensus, J.J. Tennisen, A. Akkerman (eds.), FONDAD, December 2004.
[2] Por. Jerzy Żyżyński, Strukturalne przyczyny kryzysu finansowego, w: Światowy kryzys finansowy. Przyczyny i skutki, WSEI, Warszawa 2009, s. 60.
[3] Por. Światowy kryzys finansowy. Przyczyny i skutki, WSEI, Warszawa 2009, s. 48.
prof. Paweł Bożyk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.