wtorek, 2 kwietnia 2013

Ocalić wolność przed liberalizmem!

Takimi mniej więcej słowami prowokuje Ruch Narodowy w swojej deklaracji ideowej. Na pewno jest to spory orzech do zgryzienia dla liberałów gospodarczych, aczkolwiek punkty drugi („Tożsamość rodziny”) ósmy („Wolność gospodarowania”), jak i obrona złotówki jako gwaranta stabilności ekonomicznej, powinny rozwiać ich wątpliwości. Ruch Narodowy chce być pro-przedsiębiorczy i chce chronić wolności, autonomii rodziny.

Sam nawoływałem w jednym z artykułów „wyrzućmy wolność do śmietnika!”, chcąc w ten sposób wykazać, że słowo to bardziej przeszkadza w walce politycznej niż pomaga, w dodatku jest obciążone negatywnymi znaczeniami. Dzisiaj sformułowałbym to inaczej i trochę mniej ostro, mianowicie „wyrzućmy liberalizm do śmietnika!”.

Röpke pisał, że liberalizm operuje na trzech poziomach: filozoficznym, politycznym i ekonomicznym. Jak i reszta ordoliberałów pokazywał on, że pierwszy przynosi w zasadzie same szkody (atomizacja, absolutyzacja nauki, kolektywu czy praw historii, niezrozumienie dla koordynacyjnego działania gospodarki rynkowej), drugi łatwo przeradza się bez „hamulców” w demokrację masową (która niosła w historii ze sobą zagrożenie ideologiami kolektywistycznymi, jako odpowiadającymi „psychice mas”), ale miała także swoje odbicie w ekonomii, jakim był tak wielokrotnie krytykowany handel intymnością i prywatnością: Kliniki aborcyjne, prostytucja, antykoncepcja, środki wczesnoporonne. Czy handel nimi też powinien być dozwolony?