Takimi mniej więcej słowami prowokuje Ruch Narodowy w swojej
deklaracji ideowej. Na pewno jest to spory orzech do zgryzienia dla
liberałów gospodarczych, aczkolwiek punkty drugi („Tożsamość rodziny”)
ósmy („Wolność gospodarowania”), jak i obrona złotówki jako gwaranta
stabilności ekonomicznej, powinny rozwiać ich wątpliwości. Ruch Narodowy
chce być pro-przedsiębiorczy i chce chronić wolności, autonomii
rodziny.
Sam nawoływałem w jednym z artykułów „wyrzućmy wolność do
śmietnika!”, chcąc w ten sposób wykazać, że słowo to bardziej
przeszkadza w walce politycznej niż pomaga, w dodatku jest obciążone
negatywnymi znaczeniami. Dzisiaj sformułowałbym to inaczej i trochę
mniej ostro, mianowicie „wyrzućmy liberalizm do śmietnika!”.
Röpke pisał, że liberalizm operuje na trzech poziomach:
filozoficznym, politycznym i ekonomicznym. Jak i reszta ordoliberałów
pokazywał on, że pierwszy przynosi w zasadzie same szkody (atomizacja,
absolutyzacja nauki, kolektywu czy praw historii, niezrozumienie dla
koordynacyjnego działania gospodarki rynkowej), drugi łatwo przeradza
się bez „hamulców” w demokrację masową (która niosła w historii ze sobą
zagrożenie ideologiami kolektywistycznymi, jako odpowiadającymi
„psychice mas”), ale miała także swoje odbicie w ekonomii, jakim był tak
wielokrotnie krytykowany handel intymnością i prywatnością: Kliniki
aborcyjne, prostytucja, antykoncepcja, środki wczesnoporonne. Czy handel
nimi też powinien być dozwolony?