poniedziałek, 25 lutego 2013

Neoliberalizm a kryzys w strefie euro; geopolityczne przyczyny i skutki kryzysu - część I

Między ideologią liberalizmu i neoliberalizmu istnieje więc zasadnicza rozbieżność. Liberałowie uważają bowiem, że nierównowadze w gospodarce przeciwdziałać powinno państwo, neoliberałowie – że nie istnieje taka potrzeba...
Liberalizm a neoliberalizm


Twórcy liberalizmu, w tym zwłaszcza Adam Smith i Dawid Ricardo, wypowiadali się wprawdzie za tzw. swobodą naturalną w gospodarce ale jednocześnie ostrzegali przed wykorzystywaniem tej swobody przez najsilniejsze jednostki przeciwko pozostałym; wtedy dopuszczali interwencję państwa w obronie interesów społeczeństwa.
Twórcy neoliberalizmu Friedrich Hayek i Milton Friedman byli innego zdania, uważając, że nie istnieje uzasadnienie dla jakiejkolwiek interwencji państwa, także we wskazanym przez A. Smitha i D. Ricardo przypadku. Zdaniem Hayeka i Friedmana zdolność rynku do samoregulacji dotyczy bowiem nie tylko skali mikro- lecz także makroekonomicznej. Interwencjonizm państwa może więc tylko pogorszyć sytuację doprowadzając do zaburzeń na rynku. Instytucje państwowe i ich urzędnicy są bowiem niekompetentni do pełnienia funkcji regulacyjnej, zamiast poprawiania sytuacji w gospodarce, zwłaszcza jej zrównoważenia, doprowadzają zwykle do jej pogorszenia. Równowagę zapewni sam rynek także w skali gospodarki jako całości.


Między ideologią liberalizmu i neoliberalizmu istnieje więc zasadnicza rozbieżność. Liberałowie uważają bowiem, że nierównowadze w gospodarce przeciwdziałać powinno państwo, neoliberałowie – że nie istnieje taka potrzeba, równowaga może być zapewniona automatycznie, przez siły rynkowe. Jeżeli dochodzi do takiej nierównowagi, to winę za to ponosi państwo „psując” gospodarkę, dlatego też ograniczyć należy do maksimum jego „wtrącanie” się do gospodarki.

  1. Kanony neoliberalizmu
Zwolennicy neoliberalizmu wychodzą z założenia, że rola państwa powinna być ograniczona do trzech funkcji: tworzenia prawa, dbania o jego przestrzeganie i zapobiegania naruszania zasad wolnego rynku i wolnego handlu. Co więcej, poszczególne państwa powinny pełnić wszystkie te trzy funkcje w sposób zuniformizowany, a więc ustanawiać podobne prawo, w zbliżony sposób oddziaływać na podmioty gospodarcze, aby przestrzegały tego prawa, wreszcie jednolicie przeciwdziałać naruszaniu reguł wolnego rynku i wolnego handlu.
Tak rozumiane zasady neoliberalizmu zostały skodyfikowane w formie konsensusu waszyngtońskiego.[1] Zgodnie z nim w swej polityce gospodarczej kraje powinny kierować się przede wszystkim deregulacją, co oznacza rezygnację z interwencjonizmu. Rola państwa, jeżeli już w pewnych warunkach musi ono pełnić funkcję aktywną, powinna być ograniczona wyłącznie do odpowiedzialności za kształtowanie parametrów polityki makroekonomicznej w postaci kursu walutowego, stopy procentowej oraz polityk: fiskalnej, finansowej, kredytowej, cenowej i budżetowej. W wyniku deregulacji państwo powinno zrezygnować z prowadzenia polityki mikroekonomicznej, w tym z polityki przemysłowej, rolnej, inwestycyjnej, edukacyjnej, handlu zagranicznego i innych.
Zgodnie z tym punktem widzenia polityka makroekonomiczna powinna być prowadzona tak, aby budżet państwa był zrównoważony, a inflacja jak najniższa. Jest to według konsensusu waszyngtońskiego podstawowy warunek wysokiego tempa rozwoju gospodarczego. Jednocześnie szerokie otwarcie gospodarki dla wolnego przepływu towarów, usług i czynników produkcji jest niezbędne dla osiągnięcia wysokiej wydajności pracy i produktywności kapitału.
Deregulacja i prywatyzacja własności w przemyśle, rolnictwie i usługach powinny mieć charakter powszechny i trwały. Własność prywatna ma bowiem przewagę nad własnością publiczną pod każdym względem, w tym zwłaszcza efektywności gospodarowania.
Zasady te przyjęte zostały przez MFW i Bank Światowy. Ich realizację przez kraje zadłużone uznano za warunek niezbędny do uzyskania pomocy kredytowej od obu tych instytucji. MFW i Bank Światowy stały się tym samym głównymi orędownikami polityki ekonomicznej realizowanej w warunkach globalizacji zgodnie z konsensusem waszyngtońskim.

  1. Geneza kryzysu finansowego
U źródeł obecnego kryzysu finansowego znalazła się hipoteza ekonomii klasycznej o niezależności sfery pieniężnej i sfery realnej. Uzasadniła ona oddzielanie się obrotu finansowego od produkcji, inwestycji, konsumpcji i handlu.[2] Obrót ten uznany został przy tym za ważny czynnik pomnażania dochodu narodowego.
W ślad za tym rozpoczęty został proces szybkiej rozbudowy sektora bankowego, a spod kontroli państwa wyjęte zostały nie tylko banki centralne lecz także banki komercyjne. Uznano je za podmioty gospodarcze doskonale znające reguły rynku, zdolne do podejmowania decyzji optymalnych nie tylko z punktu widzenia interesów bankowych lecz także z punktu widzenia gospodarki jako całości. Twierdzenie to stało się paradygmatem „nowej ekonomii”.
Zgodnie z nim ustalanie przez państwo zasad funkcjonowania banków uznano za naruszanie optymalności decyzji bankowych, a więc za szkodliwe dla gospodarki. Nie zakwestionowano jedynie odpowiedzialności państwa za emisję pieniądza, choć ortodoksyjni neoliberałowie proponowali pozbawić państwo i tej formy oddziaływania na obrót finansowy.
W efekcie tych zmian obrót finansowy zarówno w skali poszczególnych krajów jak też w skali globalnej wymknął się spod wszelkiej kontroli. Banki przystąpiły do maksymalizacji swoich korzyści finansowych nie bacząc na sytuację innych podmiotów gospodarczych.
Szybko pojawiły się na rynku nowe instytucje finansowe, głównie o charakterze spekulacyjnym, udzielające kredytów hipotecznych bądź emitujące różnego typu obligacje. Obok nich powstały też towarzystwa ubezpieczeniowe, instytucje powiernictwa inwestycyjnego, fundusze emerytalne itp. Nabrały one szybko charakteru globalnego, tworząc grupy kapitałowe zrzeszające banki, fundusze i towarzystwa narodowe. To one zintensyfikowały przepływ kapitału portfelowego (głównie o charakterze spekulacyjnym) w skali międzynarodowej. Co więcej, z biegiem lat coraz większa była wymiana funduszy finansowych między różnymi bankami i grupami kapitałowymi. Jedne udzielały pożyczek drugim w skali nie spotykanej nigdy wcześniej, a wszystko po to, by czerpać z tego tytułu coraz większe zyski spekulacyjne. Te wzajemne powiązania finansowe tłumaczą globalny charakter obecnego kryzysu finansowego.[3]


[1] Pojęcie „konsensus waszyngtoński” zostało wprowadzone do publicznego obiegu przez Johna Williansona z Institute for International Economics w 1989 r. Por.Diversity In Development Reconsidering the Washington Consensus, J.J. Tennisen, A. Akkerman (eds.), FONDAD, December 2004.
[2] Por. Jerzy Żyżyński, Strukturalne przyczyny kryzysu finansowego, w: Światowy kryzys finansowy. Przyczyny i skutki, WSEI, Warszawa 2009, s. 60.
[3] Por. Światowy kryzys finansowy. Przyczyny i skutki, WSEI, Warszawa 2009, s. 48.

prof. Paweł Bożyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.